Polska"Langenort" po rejsie, tabletek ubyło

"Langenort" po rejsie, tabletek ubyło

"Langenort" po rejsie, tabletek ubyło
Źródło zdjęć: © AFP

27.06.2003 12:10, aktual.: 27.06.2003 14:26

Po rejsie statku-kliniki aborcyjnej
"Langenort" poza polskie wody terytorialne o 12 zmniejszyła się
liczba tabletek wczesnoporonnych Mifegyne - podała Izba
Celna w Gdyni. Prokuratura zajmie stanowisko w tej sprawie w najbliższych godzinach - zapowiedział zastępca Prokuratora Generalnego
Kazimierz Olejnik.

Podczas przebywania w czwartek na wodach międzynarodowych Holenderki mogły używać wszystkich leków zabezpieczonych na pokładzie przez polskie służby celne na początku tygodnia.

W rejsie - określanym przez organizatorów jako szkoleniowo- edukacyjny - brało udział 11 Polek.

Rzeczniczka Izby Celnej w Gdyni Jolanta Twardowska powiedziała, że po powrocie w czwartek "Langenorta" z rejsu poza wody terytorialne Polski do odprawy ponownie zostały zgłoszone znajdujące się na jednostce farmaceutyki. Celnicy ustalili, że tabletek Mifegyne, mogących wywoływać reakcje wczesnoporonne, było 33, natomiast Cytotecu, który nie jest lekiem wczesnoporonnym, ale jest podawany łącznie z Mifegyne - 40 tabletek. Oba te farmaceutyki są zakazane w Polsce. Tymczasem podczas pierwszej kontroli po wpłynięciu holenderskiego "Langenorta" do portu we Władysławowie celnicy spisali 45 tabletek Mifegyne i 180 sztuk Cytotecu.

Po kolejnej kontroli celników okazało się, że po rejsie zmniejszyła się liczba nie tylko Mifegyne i Cytotecu. Według Twardowskiej, ubyło też dwóch rodzajów tabletek, które wcześniej zabezpieczono, bowiem wkrótce miały utracić termin przydatności do spożycia. "Dwa z tych leków zostały zużyte. Nie było 60 sztuk tabletek jednego rodzaju leku, którego termin ważności mijał w ciągu kilku dni. Był wcześniej zabezpieczony, bowiem inspekcja faramaceutyczna stwierdziła, że ta ilość w ciągu kilku dni nie może zostać fizycznie zużyta" - powiedziała Twardowska.

Podczas przebywania w czwartek na wodach międzynarodowych Holenderki mogły używać wszystkich leków zabezpieczonych na pokładzie przez polskie służby celne na początku tygodnia.

Rzeczniczka powiedziała, że po powrocie statku, który obecnie cumuje w zamkniętej części portu we Władysławowie, ponownie zaplombowano m.in farmaceutyki nieistniejące w Polskim Rejestrze Leków.

W najbliższych godzinach prokuratura zajmie stanowisko w sprawie zniknięcia części tabletek wczesnoporonnych na holenderskim statku-klinice aborcyjnej "Langenort" - zapowiedział zastępca Prokuratora Generalnego Kazimierz Olejnik.

"Jeżeli tego rodzaju ustalenia są, że coś zniknęło, wymaga to wyjaśnienia procesowego i prokuratura będzie to wyjaśniała" - powiedział dziennikarzom Olejnik, goszczący w piątek w Gdańsku na sesji poświęconej 10. rocznicy powstania miejscowej Prokuratury Apelacyjnej.

Olejnik dodał, że dowodem w ewentualnym postępowaniu prokuratorskim mogą być dokumenty celne.

Po wpłynięciu "Langenorta" do portu we Władysławowie szefowa fundacji "Kobiety na falach" Rebecca Gomperts powiedziała, że podczas rejsu statku poza polskie wody terytorialne odbywały się na nim warsztaty edukacji seksualnej. Na pytanie, czy wśród pasażerek były kobiety w ciąży, oświadczyła, że jest to zbyt intymna sprawa. Nie odpowiedziała na pytanie, czy na pokładzie rozdawano pigułki aborcyjne.(iza)

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także