Świat"L. Kaczyński blokuje traktat, by zaistnieć na scenie politycznej"

"L. Kaczyński blokuje traktat, by zaistnieć na scenie politycznej"

Lech Kaczyński wyciągnął z kapelusza nowego
politycznego królika, aby znów móc zaistnieć na polskiej scenie
politycznej - pisze w środę "Le Figaro", komentując wyrażone przez
polskiego prezydenta obiekcje co do ratyfikacji Traktatu
Lizbońskiego.

02.07.2008 | aktual.: 02.07.2008 13:06

Francuska gazeta podkreśla, że prezydent Kaczyński po irlandzkim "nie" zadał kolejny, nagły cios traktatowi, a paradoksem tej sytuacji jest fakt, że to sam Lech Kaczyński z Niemcami i Francją negocjował warunki traktatu, pod którym dziś nie chce złożyć podpisu.

Przywołując opinię socjolog Leny Kolarskiej-Bobińskiej dziennik zaznacza, że "konserwatysta Lech Kaczyński, którego popularność spada, zdecydował się wypłynąć na fali kryzysu irlandzkiego, by przesłać sygnał swojemu antyeuropejskiemu elektoratowi".

"Le Figaro" zauważa, że wobec nowego ciosu z Warszawy Paryż zachowuje stoicki spokój. Cytuje również komentarz z otoczenia prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego, iż prezydent RP nigdy nie był łatwym partnerem w kwestiach unijnych.

Zdaniem dziennika Francja będzie jednak próbowała przekonać Polskę do zmiany stanowiska perspektywą wstrzymania rozszerzenia UE. "Dla państwa takiego jak Polska, która życzy sobie szybkiego otwarcia UE na Ukrainę i Gruzję, najlepszym argumentem jest rozszerzenie. A jeśli pozostaniemy przy Traktacie Nicejskim, nie ma mowy o przekroczeniu obecnej liczby 27 państw członkowskich" - cytuje "Le Figaro" anonimowe źródła w Pałacu Elizejskim.

Dziennik dodaje, że wbrew wcześniejszym planom prezydent Sarkozy przełożył już wizytę w Dublinie z 11 na 21 lipca, oficjalnie z powodu "przepełnienia kalendarza spotkań". "Ten czas pozwoli być może na wyklarowanie się sytuacji w Polsce" - pisze "Le Figaro".

Opór prezydenta Kaczyńskiego dołącza się do niepokojów związanych z eurosceptyczną postawą prezydenta Czech Vaclava Klausa. Jednak i w tym wypadku, według dziennika, prezydent Sarkozy nie traci spokoju. "Czeski premier (Mirek Topolanek) nie zajmuje takiego samego stanowiska jak prezydent Klaus. W dodatku, jeśli Czesi rozpoczną w taki sposób swoje przewodnictwo w UE od 1 stycznia 2009, narażą się na izolację" - uważa cytowane przez "Le Figaro" otoczenie prezydenta Sarkozy'ego.

Gazeta dodaje, że francuski prezydent ma niedługo udać się do Pragi, by "przekonać prezydenta Klausa".

"Le Figaro" przypomina także, że od czasu dojścia do władzy premiera Donalda Tuska między kancelarią szefa rządu a pałacem prezydenckim w Warszawie trwa "wojna pozycyjna", szczególnie na polu polskiej polityki zagranicznej.

"Donald Tusk postrzega Polskę jako główny motor integracji europejskiej, podczas gdy Lech Kaczyński hamuje z całej siły mnożąc przeszkody, by czarno na białym wypisać wyższość praw polskich nad europejskimi i potwierdzić obronę wartości chrześcijańskich" - podkreśla gazeta.

Szymon Łucyk

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)