PolskaKwiatkowski: nie wstydzę się kontaktów z Rywinem

Kwiatkowski: nie wstydzę się kontaktów z Rywinem

Kontaktów z Rywinem nie wstydzę się, a twierdzenie, że kluczem do sprawy jest prywatyzacja "dwójki", uważam za absurdalne - mówił przed sejmową komisją śledczą prezes TVP Robert Kwiatkowski.

19.02.2003 | aktual.: 19.02.2003 17:12

Obraz
© Kwiatkowski przed komisją (fot. PAP/Tomasz Gzell)

Wyjaśniał, że między jego powrotem z zagranicy - 9 lipca, a wyjazdem na urlop - 28 lipca - kontakty z Rywinem miały zarówno charakter służbowy jak i prywatny.

Jeśli chodzi o służbowe aspekty tych kontaktów, Kwiatkowski wymienił: tematy dotyczące wspólnej produkcji filmowych czterech filmów; z sprawy związane z prawami do transmisji meczów pierwszej ligi piłki nożnej przed nowym sezonem; sytuacji wewnętrznej w Canal+ Polska; sprawy związane z premierą oraz pokazem przedpremierowym "Pianisty", jak również tematy związane z nowelizacją ustawy.

"Były także kontakty prywatne obejmujące mój pobyt na Mazurach, mój i mojej żony, na zaproszenie państwa Rywinów, w ich domu, w dniach 19-21 lipca" - powiedział prezes TVP. Dodał, że "kontaktów z Rywinem się nie wstydzę i nie zamierzam ukrywać".

"Podobnie miło wspominam, nie pierwszy zresztą, pobyt na Mazurach, ale jedyny w 2002 roku u państwa Rywinów" - mówił.

"Adam Michnik twierdzi, że kluczem do sprawy jest prywatyzacja "dwójki". Osobiście uważam to za absurdalne i utrudniające dojście do prawdy" - powiedział Kwiatkowski.

Prezes TVP prosił też o udostępnienie opinii publicznej pełnego tekstu rozmowy nagranej przez pana Adama Michnika. "Nagranie jest bowiem dostępne, ale jego jakość techniczna jest bardzo zła, a różnice mogą być olbrzymie" - dodał.

O "ukryty cel" rządowej nowelizacji ustawy o rtv, o którym mówił szef MON Jerzy Szmajdziński, pytał prezesa TVP Roberta Kwiatkowskiego Jan Rokita (PO). Kwiatkowski sądzi, że mogło nim być wzmocnienie pozycji mediów publicznych.

Rokita przytoczył Kwiatkowskimu fragment zapisu z posiedzenia rządu z 23 lipca zeszłego roku (kiedy rząd uchwalał autopoprawkę do ustawy o mediach). Szmajdziński mówił na tym posiedzeniu: "Można mówić oczywiście o zrealizowaniu celów przez rząd (...) a zwłaszcza celu numer 4, że umacniamy media publiczne, chociaż rozumiem, że nie jest to do przekazu publicznego, bo odkrylibyśmy to, co było skrywanym celem rządu". Co było tym celem? - pytał Rokita.

Według Kwiatkowskiego - który zastrzegał, że nie ma dostępu do dokumentów rządowych - mogło nim być zapewnienie mocnej pozycji mediom publicznym, m.in. przez "uporządkowanie sprawy abonamentu". "Być może siła oddziaływania mediów prywatnych na klasę polityczną jest tak wielka, że minister Szmajdziński z jakichś powodów uważał, że byłoby ryzykowne dla niego, czy dla jego formacji, ujawnienie takiego - moim zdaniem - szczytnego i logicznego celu" - mówił.

"Być może pan minister Szmajdziński miał na myśli osiągnięcie tego typu celu - to znaczy zagwarantowanie, że media publiczne będą istotnym uczestnikiem rynku mediów poprzez wspomożenie tych mediów (...) przez abonament, kanały tematyczne, tworzenie nowej oferty programowej, uporządkowanie statusu prawnego archiwów" - dodał Kwiatkowski, zastrzegając, ze "to tylko jego interpretacja".

Robert Kwiatkowski zeznał, że premier pytał go o jego związek ze sprawą Rywina, a gdy prezes TVP zapewnił, że z propozycją przedstawianą przez Rywina Michnikowi nie ma nic wspólnego, przyjął te wyjaśnienia do wiadomości.

"Po 22 lipca, prawdopodobnie 25, 26 lipca - dat szczegółowych nie pamiętam - pan Rywin poinformował mnie o konfrontacji w gabinecie premiera. Powiedział mi, że wymienił moje nazwisko, obok nazwiska pana Zarębskiego, jako tych, z którymi rozmawiał na temat nowelizacji ustawy o rtv. Mówił także, że jego rozmówcy z Agory pomieszali wątki ustawowe i biznesowe. Miało bowiem chodzić o sprzedaż jego firmy Heritage, w związku z wejściem pana Rywina do Polsatu na stanowisko prezesa. Taką informację wówczas uzyskałem" - relacjonował prezes TVP.

Według Kwiatkowskiego "Rywin mówił także, że konfrontacja u premiera była nieprzyjemna, bardzo nerwowa i jak twierdził, nie miał możliwości pełnego wyjaśnienia sprawy".

"Po moim powrocie z wakacji, w drugiej połowie sierpnia, pan premier pytał mnie o związek z tzw. sprawą Rywina. Zapewniłem premiera, że z propozycją przedstawianą przez pana Rywina panu Michnikowi, której treści wówczas dokładnie nie znałem, nie mam nic wspólnego. Premier przyjął do wiadomości te wyjaśnienia. I potwierdził, że Rywin wymienił nazwisko moje i pana Zarębskiego w tym samym kontekście" - powiedział.

Jak mówił Kwiatkowski, "podobna relacja występuje w artykule Gazety Wyborczej z 27 grudnia 2002 r., w którym pan Smoleński, autor artykułu, zadaje niemal identyczne pytania i panu Zarębskiemu i mnie".

"Cytuję: "Paweł Smoleński do Andrzeja Zarębskiego: w rozmowie z premierem Leszkiem Millerem i Adamem Michnikiem Lew Rywin powiedział, że był pan jednym z inspiratorów propozycji - łapówka za ustawę. Paweł Smoleński do Roberta Kwiatkowskiego: Dlaczego pana zdaniem, Lew Rywin wymienił pana nazwisko, jako osoby, która stoi za propozycją - łapówka za ustawę" - powiedział Kwiatkowski.

"W późniejszych relacjach, zwłaszcza podczas zeznań składanych przed wysoką komisją, pan redaktor naczelny twierdzi inaczej, eksponując tylko moje nazwisko. A nazwisko pana Zarębskiego, jak twierdzi, Lew Rywin wymienił w innym kontekście" - dodał.

Jego zdaniem, "jest zatem zasadnicza rozbieżność między relacjami pana Pawła Smoleńskiego a pana Adama Michnika". "A zmiana ta jest, z mojego punktu widzenia, zasadnicza" - dodał.

I>"Bowiem z panem Zarębskim znamy się od 1996 roku, kiedy rozpocząłem pracę w KRRiT, ale nikt z pracujących w branży medialnej nie uwierzy, że mogliśmy razem stać za jakąkolwiek składaną przez pana Lwa Rywina propozycją. Wywodzimy się z różnych środowisk, a co ważniejsze w sprawie nowelizacji ustawy występujemy od początku po przeciwnych stronach barykady. Pan Zarębski broni interesów nadawców prywatnych, ja - nadawców publicznych. Obydwaj też potwierdzamy, że z panem Rywinem na temat ustawy rozmawialiśmy" - mówił Kwiatkowski.

Jego zdaniem, "to jest uzasadnienie późniejszego rozróżnienia kontekstu wymieniania naszych nazwisk". "Bowiem teza, że pan Zarębski wysłał pana Rywina do pana Michnika po pieniądze dla SLD jest w samej rzeczy absurdalna, co też odnosi się do mojej osoby" - dodał.

"Dalej jest - w relacjach prasowych przynajmniej - już tylko gorzej. W "GW" z 11-12 stycznia mowa jest już tylko o mnie. Aż do momentu, kiedy tygodnik Przekrój wydrukował, a następnie "GW" przedrukowała wywiad Najsztuba z marszałkiem Kutzem, w którym pana Zarębskiego zastępuje pan Czarzasty. To już daje pole do zupełnie innych spekulacji, bo pana Czarzastego mam zaszczyt i przyjemność znać od ponad 20 lat. Łączy nas wiele, w tym podobny stosunek do ustawy" - powiedział prezes TVP.(an)

[

Obraz

]( http://wiadomosci.wp.pl/pisane-ci-pisanie-6039096887997569a ) Skomentuj tę sprawę! „Rywingate” - przykład pospolitej próby korupcji, czy też afera polityczna na najwyższych szczeblach władzy. Apogeum choroby czy początek kuracji? Sprawa zostanie wyjaśniona i sprawca (lub sprawcy) skazany?
Redakcja wiadomości WP zaprasza Cię do współredagowania naszego serwisu - prześlij nam Twój komentarz dotyczący powyższego tematu.

Źródło artykułu:PAP
telewizjatvpagora
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)