Kwiaciarnia oskarżona o rasistowskie ceny
Do biura litewskiego ombudsmana wpłynęła skarga na kwiaciarnię, która żąda różnych cen za dostarczone w dniu św. Walentego bukiety. Zróżnicowanie cen kwiaciarnia uzależnia od... koloru skóry posłańca.
09.02.2006 20:00
Otrzymaliśmy skargę od mieszkańca Kowna, zaskoczonego tym, że miejscowa kwiaciarnia "Tarp Geliu" uzależnia ceny od koloru skóry posłańca - powiedział pracownik biura ombudsmana w Kownie, Valdas Dambrava.
Kwiaciarnia wystawia rachunek na 40 litów, jeśli kwiaty w dniu św. Walentego dostarczy czarny mężczyzna w huzarskim mundurze, a tylko 25 litów, jeśli posłaniec w takim samym mundurze ma skórę białą - wyjaśnił Dambrava.
Oceniamy, że dopuszczono się dyskryminacji rasowej, ponieważ cena tej samej usługi zależy wyłącznie od koloru skóry osoby, która ją świadczy - dodał Dambrava.
Jeden z właścicieli kwiaciarni, Sigitas Mankus, potwierdził, że kwiaty w dniu Św. Walentego mogą być, zgodnie z życzeniem klienta, dostarczane przez "huzara" czarnego bądź białego. Odrzucił jednak pomówienia o rasistowski charakter tej usługi. Gdzie tu widać jakąś dyskryminację? Sprzedajemy usługę, nie posłańca - oznajmił Mankus dziennikarzowi AFP.
Czarny huzar to Tomas Ama Ikar. 31-letni somalijski uchodźca nie widzi w tej sprawie żadnego problemu ani rasistowskich podtekstów. Jestem zadowolony, że mam tę pracę i że dzięki niej zarobię trochę pieniędzy w społeczeństwie, które mi pomaga - mówi. Mieszka na Litwie od sześciu lat. Od czterech lat dzięki rekomendacji Czerwonego Krzyża ma pracę w "Tarp Geliu".