ŚwiatKwaśniewski zapewni równowagę w UE?

Kwaśniewski zapewni równowagę w UE?

Jedno z najwyższych stanowisk w Unii Europejskiej może przypaść socjaliście z nowego kraju członkowskiego, ale za wcześnie jest mówić o konkretnych nazwiskach - powiedział europoseł, niemiecki chadek Elmar Brok, pytany o kandydaturę Aleksandra Kwaśniewskiego na przewodniczącego Rady Unii Europejskiej. O tym, że niemiecka chadecja ma pomysł wysunięcia kandydatury byłego prezydenta Polski napisał niemiecki tygodnik "Der Spiegel".

Kwaśniewski zapewni równowagę w UE?
Źródło zdjęć: © PAP

15.10.2007 | aktual.: 15.10.2007 14:46

"Ludzie Merkel" - twierdzą autorzy materiału - chcieliby dać to stanowisko przedstawicielowi lewicy, ze względu na to, że ma ono charakter raczej "ceremonialny", polegający głównie na kierowaniu odbywającymi się co kwartał szczytami Unii. "Odpowiedni wydaje im się były polski prezydent Aleksander Kwaśniewski, dzielny zwolennik stosunków transatlantyckich" - czytamy w tygodniku.

Nie mogę się w tej chwili wypowiadać o jakichkolwiek nazwiskach, ale jest jasne, że przy obsadzie najwyższych unijnych stanowisk potrzebujemy równowagi geograficznej i politycznej - powiedział Brok. Uważam, że jedno z nich powinno przypaść nowym krajom członkowskim, to byłby widoczny symbol ich obecności w UE. Nie przesądzam, czy będzie to Polak czy na przykład Węgier - dodał.

Dopytywany o ewentualną kandydaturę Kwaśniewskiego, Brok tłumaczył, że w jednym z możliwych scenariuszy jest miejsce dla przedstawiciela "socjalistycznej rodziny" z Polski.

Powiedzmy, że przewodniczącym Komisji Europejskiej pozostanie Jose Barroso, zaś szefem unijnej dyplomacji zostanie szwedzki minister spraw zagranicznych Carl Bildt, którego nazwisko jest już wymieniane. W takim układzie potrzebujemy przedstawiciela socjalistów. Poza tym uważam, że w tym gronie powinien być przedstawiciel nowych krajów - powiedział Brok.

Przypomniał, że do obsadzenia pozostawać będzie jeszcze jedno eksponowane, polityczne stanowisko - przewodniczącego Parlamentu Europejskiego.

Dla Parlamentu Europejskiego najważniejsze jest, by o obsadzie tych wszystkich stanowisk decydować dopiero po wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2009 roku. Musimy z tym poczekać na wynik wyborów, by zobaczyć, jaki jest polityczny rozkład sił i pokazać, że szanujemy decyzję wyborców - wyjaśnił.

Traktat Reformujący UE, który ma być przyjęty przez przywódców na szczycie w Lizbonie 18-19 października, przewiduje wprowadzenie funkcji przewodniczącego Rady Europejskiej o 2,5-rocznej kadencji. Oprócz tego powstanie nowe stanowisko wysokiego przedstawiciela ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa Wspólnoty, jednocześnie członka Komisji Europejskiej.

Jak twierdzi "Der Spiegel", wśród współpracowników Merkel panuje zgoda co do tego, że Niemcy nie wystawią własnych kandydatów na najważniejsze unijne stanowiska - przewodniczącego Rady i unijnego ministra spraw zagranicznych.

Jest stanowczo zbyt wcześnie, by rozmawiać o obsadzie stanowisk - próbowała uciąć dyskusję unijna komisarz ds. stosunków zewnętrznych Benita Ferrero-Waldner. - Musimy się teraz zająć Traktatem Reformującym, uzgodnić go, podpisać i ratyfikować. Dopiero wtedy ta sprawa stanie się aktualna.

Michał Kot

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)