PolskaKwaśniewski: raport o WSI niewiarygodny i nieobiektywny

Kwaśniewski: raport o WSI niewiarygodny i nieobiektywny

Były prezydent Aleksander Kwaśniewski uważa,
że raport z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych to
dokument niewiarygodny, nieobiektywny i chaotyczny.

20.02.2007 20:45

Ten raport jest tak chaotyczny, że nie można wyciągać poważnych wniosków (...) Nie traktuję tego dokumentu jako wiarygodnego i obiektywnego - powiedział Kwaśniewski w programie "Kropka nad i" w TVN24.

B. prezydent wymieniony został w raporcie wśród osób, które ponoszą "szczególną odpowiedzialność" za nieprawidłowości w WSI.

Odnosząc się do tego, Kwaśniewski podkreślił, że będąc prezydentem, przez dziesięć lat był zwierzchnikiem sił zbrojnych i przyjmuje za ten okres odpowiedzialność. Stwierdził jednocześnie, że "nie ma żadnego tytułu" do tego, by postawić go przed Trybunałem Stanu.

W tym czasie - i mówię też o moim poprzedniku Lechu Wałęsie - wojska radzieckie z Polski wyszły, Polska weszła do NATO, żadna z polskich granic nie płonęła, staliśmy się członkiem Unii Europejskiej, uczestniczyliśmy w koalicji antyterrorystycznej i działaniach w Iraku, Polscy żołnierze służyli skutecznie, mając pełną opiekę kontrwywiadowczą, w Afganistanie, Kosowie, Bośni i Hercegowinie w Libanie, w Syrii, także na Haiti - podkreślił.

Kwaśniewski przyznał, że z raportu wynika, iż w WSI dochodziło do nieprawidłowości. Od tego są wewnętrzne służby kontrolne, żeby takie nieprawidłowości wyłapywać i zmieniać - stwierdził.

Według Kwaśniewskiego, wycofywanie ambasadorów, którzy zostali wymienieni w raporcie jako współpracownicy WSI, to działanie "przeciwko polskim interesom". Dlaczego polski dyplomata reprezentujący Polskę za granicą miałby nie współpracować z legalną polską instytucją, jaką jest wywiad wojskowy? - pytał były prezydent.

Media podają, że do Warszawy został wezwany ambasador Polski w Kuwejcie Kazimierz Romański, w Austrii - Marek Jędrys, w Chinach - Krzysztof Szumski oraz - jak poinformowało we wtorek radio RMF FM - wezwany ma być także szef placówki w Turcji Grzegorz Michalski. Szefowa MSZ Anna Fotyga potwierdziła we wtorek, że niektórzy ambasadorowie zostali wezwani na konsultacje do Warszawy, w związku z pojawieniem się ich nazwisk w raporcie z weryfikacji WSI.

Jeżeli te osoby przekraczały swoje kompetencje, to należało je w odpowiednim czasie wycofać, przeprowadzić odpowiednie postępowania. Takie rzeczy załatwia się w swoim gronie. Z tego nie czyni się sprawy aż tak upublicznionej na arenie międzynarodowej (...) To jak najgorzej świadczy o Polsce. Mówi o niedojrzałości, o nieprzewidywalności, o bałaganie - ocenił były prezydent.

Kwaśniewski pytany, czy raport jest niebezpieczny i stanowi "prezent dla wszystkich wywiadów", odparł, że myślenie, iż obce wywiady nie będą analizować treści tego dokumentu byłoby naiwnością. Jeżeli jest Jan Kowalski, który przez 5 lat mieszkał w Nowym Jorku, był szkolony w Rosji, był tam - powiedzmy - naszym konsulem, szefem firmy, to byłbym zdziwiony, gdyby wywiad amerykański postanowił nie zbadać kręgu jego znajomych - osób które z nim współpracowały - powiedział.

B. prezydent pytany był też o tę część raportu, która dotyczy jego osoby. Według raportu, WSI usiłowały zebrać materiały na Kwaśniewskiego.

Komisja weryfikacyjna podała, że natrafiła na dokumenty omawiające rzekome przyjęcie czeku na milion dolarów dla Fundacji Jolanty Kwaśniewskiej. Autor raportu zastrzega, że ta informacja "ma charakter tzw. informacji ze słuchu i trudno jej przypisać istotne znaczenie dowodowe". Działania WSI wobec prezydenta Kwaśniewskiego wynikały z zaangażowania niektórych oficerów WSI w rywalizację firm zagranicznych na polskim rynku alkoholowym - czytamy. Jeden z nich, ppłk M. Tryliński miał wspierać interesy francuskiej firmy EURO-AGRO, jako brat współwłaściciela tej firmy) - podkreśla autor raportu.

Tryliński miał się dowiedzieć od swoich wspólników, z którymi prowadzi interesy w USA, że pewien amerykański biznesmen G. Philips z firmy Philips Millenium Beverage spotkał się już raz z prezydentem Kwaśniewskim podczas jego pobytu na igrzyskach olimpijskich w Atlancie. Tryliński twierdzi również, że podczas tego spotkania żona Prezydenta miała otrzymać czek na 1 milion USD na prowadzoną przez siebie działalność charytatywną - czytamy w przypisach do raportu.

Spotkanie z 1996 roku miało miejsce, tylko że tu są dwie informacje co najmniej niejasne. Ja byłem sam w Atlancie, mojej żony tam nie było. Po drugie, nie było żadnego czeku, a po trzecie ten prezent w pudełku, o którym jest mowa, to była butelka wódki Belvedere, ponieważ ten pan wkraczał ze sprzedażą polskiej wódki do Ameryki, z czego myśmy się cieszyli - skomentował ten fragment Kwaśniewski.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)