Kwaśniewski: psychopata próbował porwać mi córkę
Psychopata chciał porwać córkę Kwaśniewskich - Olę (30 l.)! Wszystko dokładnie zaplanował i prawie mu się udało, gdyby nie pomoc pani dziekan uczelni, która w ostatniej chwili ukryła swoją studentkę w gabinecie.
Dramatyczną historię ucieczki, nieprzespanych nocy i życia w strachu o życie córki ujawnia w "Fakcie" były prezydent. Po raz pierwszy Aleksander Kwaśniewski (57 l.) publicznie dziękuje tym, którzy pomogli jego rodzinie w tych trudnych momentach.
To nieznane fakty z czasów prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego. Nie mówił o tym ani sam były prezydent, ani służby odpowiedzialne za ochronę głowy państwa. - Kilka razy dostawaliśmy listy z pogróżkami, że porwą nam dziecko - ujawnia "Faktowi" Aleksander Kwaśniewski. - To były bardzo poważnie i groźnie brzmiące teksty. Dlatego kilka razy do akcji ochrony córki musiało wkroczyć Biuro Ochrony Rządu.
Funkcjonariusze BOR ochraniali prezydentównę, a specsłużby starały się odnaleźć człowieka, który groził porwaniem Oli. – Musieliśmy chronić Olę, ale jednocześnie działać tak, by mogła w miarę normalnie funkcjonować – potwierdza "Faktowi" wysoki rangą oficer BOR, który brał udział ochronie Oli Kwaśniewskiej.
Niestety, na samych pogróżkach się nie skończyło. Na prezydencką córkę naprawdę polował niezrównoważony psychicznie mężczyzna. W końcu zdecydował się zaatakować na uniwersytecie, gdzie studiowała Ola Kwaśniewska. – To była groźna sytuacja – opowiada nam były prezydent. – Pewnego dnia na uczelni pojawił się mężczyzna, który gorączkowo szukał naszej córki, wypytywał wszystkich, gdzie jest. Po tej informacji pani dziekan, której serdecznie dziękuję, zamknęła Olę w swoim gabinecie, tak, by ten człowiek nie mógł jej nawet spotkać. Mężczyzna ten został zatrzymany. Jak się później okazało, był niezrównoważony psychicznie.
O grożeniu porwaniem Oli opowiadała też niedawno Jolanta Kwaśniewska (56 l.) – Kiedy mąż został prezydentem, Ola miała 14 lat. Właśnie przechodziła z podstawówki do liceum. Miała świetnego dyrektora, z którym już na początku ustaliliśmy, że będziemy chronić prywatność Oli. Przez dziesięć lat prezydentury udało nam się to spełnić. Praktycznie do końca studiów córka pozostała nieznana. Czas pokazał, że nasze obawy były uzasadnione. Kilka razy przydzielaliśmy córce ochronę BOR. Dostawaliśmy bowiem listy z pogróżkami, że dziecko może zostać porwane – powiedziała Jolanta Kwaśniewska w wywiadzie dla Wirtualnej Polski.
– Trzeba pamiętać, że gdy zostawałem prezydentem, Ola miała lat 14, a gdy kończyłem urzędowanie 24 – mówi nam Aleksander Kwaśniewski. – Była najpierw dzieckiem, potem panną i wreszcie kobietą. I przez ten cały czas musiała zachowywać się odpowiedzialnie, np. umieć żyć z ochroną, co przecież nie jest dla dziecka czy nastolatki zwykłe i proste. Na szczęście córka przez ten czas była bardzo odpowiedzialna, za co jej serdecznie dziękuję.
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Pawlak w pociągu. Jedyny minister bez limuzyny