Świat"Kwaśniewski powinien był dostać pokojowego Nobla"

"Kwaśniewski powinien był dostać pokojowego Nobla"

Czołowy komentator "Washington Post" Jim
Hoagland, w niedzielnym wydaniu dziennika wyraził pogląd, że to
raczej prezydent RP Aleksander Kwaśniewski, a nie szef
Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej Mohamed ElBaradei,
zasługiwał w tym roku na pokojową Nagrodę Nobla.

16.10.2005 | aktual.: 16.10.2005 23:17

Autor wymienia polskiego prezydenta jako swego preferowanego kandydata obok fińskiego negocjatora Martti Ahtisaariego, który był mediatorem w Kosowie, a potem doprowadził do zakończenia wojny domowej w indonezyjskiej prowincji Aceh.

Kwaśniewski, zdaniem Hoaglanda, zasłużył na pokojowego Nobla przede wszystkim za swoją rolę w rozwiązaniu konfliktu powyborczego na Ukrainie. "Jego udana mediacja w czasie kryzysu w tym kraju, kiedy sąsiad Polski balansował na krawędzi rozlewu krwi, zyskała zbyt mało międzynarodowego uznania" - pisze publicysta.

Przyznanie Nobla Egipcjaninowi ElBaradei, uważa on za charakterystyczny od pewnego czasu dla norweskiego komitetu noblowskiego, przejaw antyamerykanizmu. Szef MAEA krytykował bowiem wojnę w Iraku i nie chciał zgodzić się z oskarżeniami pod adresem Saddama Husajna, że stara się on zbudować broń nuklearną.

Podobne polityczne motywy - zdaniem Hoaglanda - kierowały szwedzkim komitetem literackiej Nagrody Nobla, przyznanej w tym roku wybitnemu dramaturgowi brytyjskiemu Haroldowi Pinterowi.

Hoagland przypomina, że Pinter ostro krytykował wojnę w Iraku i administrację prezydenta Busha, natomiast literacko - według niego - w ostatnich latach znacznie obniżył loty.

Komentator "Washington Post" rozmawiał z Kwaśniewskim podczas jego wizyty w Waszyngtonie w zeszłą środę. Prezydent RP przedstawił mu m.in. ocenę sytuacji w Niemczech po wrześniowych wyborach do Bundestagu.

Zdaniem Kwaśniewskiego - jak relacjonuje Hoagland - niemiecka wielka koalicja (CDU/CSU-SPD) będzie nieco bardziej proamerykańska, niż rząd kanclerza Gehrarda Schroedera, a odejście tego ostatniego oznacza, że "prezydent (Rosji Władimir) Putin stracił swego największego sojusznika i apologetę na Zachodzie" (sformułowanie Hoaglanda).

"Niemcy pozostaną blisko Rosji, ale nie będą już polegać na bardzo spersonalizowanych symbolach polityki Schroedera. Niemcy pod rządami Angeli Merkel będą działać na rzecz ustanowienia szerokich ram dla polityki Unii Europejskiej wobec Rosji" - cytuje Hoagland słowa prezydenta RP.

Tomasz Zalewski

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)