PolskaKwaśniewski: Polska to liczący się partner USA

Kwaśniewski: Polska to liczący się partner USA

Moja wizyta u prezydenta George'a Busha pokazuje, że Polska to nie jest dzisiaj żadna ziemia nieznana, to kraj ceniony, szanowany i liczący się partner - powiedział prezydent Aleksander Kwaśniewski waszyngtońskiemu korespondentowi Polskiego Radia. Rozmowę nadały poranne "Sygnały Dnia".

W trakcie zakończonej w środę wieczorem wizyty w Waszyngtonie Kwaśniewski uzyskał od Busha obietnicę zwiększenia pomocy wojskowej dla Polski i starań na rzecz zniesienia wiz do USA dla Polaków.

Prezydent zwrócił uwagę, że z 400 mln dol., które Kongres USA ma przekazać w 2006 roku z tzw. Funduszu Solidarności krajom uczestniczącym militarnie w operacji w Iraku, jedna czwarta (100 mln dol.) ma przypaść Polsce i "jest to niewątpliwie dowód uznania dla nas. Ale to przecież nie są jedyne pieniądze, którymi operujemy w naszej współpracy - gospodarczej, czy wojskowej" - mówił w radiu prezydent. Powiedział, że np. wartość inwestycji amerykańskich w Polsce wynikających z offsetu sięga 2 mld dol. i że nasza wymiana gospodarcza jest dużo większa od tych 100 mln dol. z Funduszu Solidarności.

Amerykanie bardzo nas szanują, uważają za świetnych partnerów, bardzo lojalnych. Ale to też pozwala nam bardzo jasno formułować swoje oczekiwania: zmniejszamy zaangażowanie w Iraku i oczekujemy, że ten rok będzie rokiem decyzji co do dalszego udziału sił międzynarodowych w Iraku. Myślę, że się w tych sprawach dogadamy - powiedział prezydent.

Odnosząc się do sprawy wiz dla Polaków udających się do USA, Kwaśniewski zwrócił uwagę, że "zasad wizowych nie da się zmienić z dnia na dzień". Dodał, że "zależy to także od naszych zachowań, ale Amerykanie są gotowi pójść tak daleko, jak to jest możliwe".

Oceniam tę wizytę jako nadzwyczaj użyteczną, nadzwyczaj poważną. Polska, która być może - w wyniku choćby zaangażowania w sprawy Ukrainy - traktowana jest jako jeden z poważniejszych partnerów politycznych wśród amerykańskich przyjaciół - powiedział Kwaśniewski.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)