Kwaśniewski: nie wstydzę się doradzania Kazachstanowi, dzielę się tymi pieniędzmi z fiskusem
- Nie wstydzi się pan, że pan za kasę lobbuje na rzecz Kazachstanu? - spytała Monika Olejnik Aleksandra Kwaśniewskiego w Radiu ZET. - Nie tylko się nie wstydzę, ale uważam, że nasza niezależna, międzynarodowa grupa dokonuje niezwykle istotnej rzeczy. Staramy się, żeby Kazachstan był bliżej struktur światowych i europejskich - wyjaśnił były prezydent.
Aleksander Kwaśniewski jest jednym z doradców prezydenta Kazachstanu Nursułtana Nazarbajewa. Były prezydent ocenił, że jeśli w tym kraju "zakończy się epoka skutecznego kierownictwa, które sprawuje 75-letni prezydent, to Kazachstan czeka chaos". - Kazachstan walczy o to, by zostać m.in. członkiem WTO. Tam musi być jednak hierarchiczny ustrój. Jeżeli dziś mamy pretensje do Nazarbajewa, to pamiętajmy, że jeśli nie on, to wygra Rosja - przestrzega Kwaśniewski.
Były prezydent odniósł się również do wynagrodzenia jakie otrzymuje od prezydenta Kazachstanu. - W wielu miejscach robię to pro bono. Natomiast jeśli jest oferta z płaceniem, a ja płacę od tych pieniędzy podatki, to nie widzę w tym nic nagannego - wyjaśnił Kwaśniewski.
Dodał, że w przypadku, gdy proponuje się mu wynagrodzenie, uważa przyjęcie go za obowiązek. - Wobec mojej rodziny i mojego państwa. Dzielę się tymi pieniędzmi z fiskusem. Jeśli ktoś chce płacić za moje rady, to czemu ja mam tego nie przyjmować? - mówił.
Kwaśniewski skomentował również wybór Andrzeja Dudy na prezydenta i zbliżające się wybory parlamentarne. - Duda musi wiedzieć, że jego zachowanie w kampanii parlamentarnej zdeterminuje jego prezydenturę. Jeśli się zaangażuje w kampanię PiS, to hasło o byciu prezydentem wszystkich Polaków zostanie tylko hasłem - zaznaczał Aleksander Kwaśniewski. Dodał, że według niego "Kaczyński nie jest demiurgiem, ale jest politykiem, który wyciąga wnioski i dlatego postawił na Beatę Szydło". - Jego realizm i inteligencję należy docenić - powiedział Kwaśniewski.