Kwaśniewski: konflikt na Ukrainie to prawdziwa wojna
Bez względu na to, czy na Ukrainie dojdzie do wcześniejszych wyborów parlamentarnych, kryzys polityczny w tym kraju będzie trwał aż do wyborów prezydenta w 2010 roku -
oświadczył w Kijowie Aleksander Kwaśniewski. B. prezydent dodał, że w porównaniu z konfliktami w polskim Sejmie, konflikt na Ukrainie to "prawdziwa wojna".
03.10.2008 | aktual.: 09.10.2008 18:26
Cały czas mam nadzieję, że prezydent Wiktor Juszczenko nie zdecyduje się na rozwiązanie Rady Najwyższej (parlamentu), jednak z moich rozmów z ukraińskimi politykami wynika, iż przedterminowe wybory to bardzo realny scenariusz - powiedział Kwaśniewski w rozmowie z polskimi dziennikarzami.
Były prezydent skrytykował ukraińską klasę polityczną za permanentny kryzys, jednak - jak się wyraził - wszyscy się już do tego przyzwyczailiśmy.
Właściwie trudno już sobie wyobrazić Ukrainę bez konfliktów, choć szkoda, że nie ma tu świadomości, iż osłabiają one argumenty na rzecz integracji Kijowa z Unią Europejską i NATO - podkreślił.
Konflikt między prezydentem Juszczenką a premier Julią Tymoszenko Kwaśniewski porównał do sporów na linii prezydent-premier w Polsce.
Zasadniczą różnicą między Polską a Ukrainą jest jednak to, że u nas te spory można określić mianem "salonowej" gry, tu natomiast jest to prawdziwa wojna - powiedział.
Najnowszym starciem w ramach tej wojny była kłótnia między kancelariami prezydenta i premiera Ukrainy o rządowe samoloty.
W czwartek rano służby Juszczenki poinformowały, że samolot, którym prezydent leciał do Lwowa, z przyczyn technicznych musiał zawrócić do Kijowa, gdzie lądował awaryjnie.
Po wylądowaniu dla ekipy Juszczenki podstawiono samolot rezerwowy, którym okazała się maszyna, przygotowywana na wyjazd premier Tymoszenko do Moskwy na rozmowy z premierem Władimirem Putinem o cenach gazu dla Ukrainy. Rzeczniczka Tymoszenko oświadczyła wówczas, że operacja z zamianą samolotów została przeprowadzona, by zerwać te negocjacje. W rezultacie Tymoszenko poleciała do Rosji małym samolotem, zostawiając w Kijowie sporą część swej delegacji.
Zdaniem Kwaśniewskiego sytuacja ta była "żenująca". To poniżej jakichkolwiek standardów, po prostu wstyd. Poziom niechęci między tymi ludźmi jest zdecydowanie za wysoki - powiedział były prezydent pod adresem przywódców Ukrainy.
Juszczenko i Tymoszenko, sojusznicy z czasów pomarańczowej rewolucji 2004 roku, są obecnie zaciętymi wrogami. Konflikt między nimi pogłębił się na przełomie sierpnia i września, co doprowadziło do rozpadu prozachodniej koalicji parlamentarnej, złożonej z Bloku Julii Tymoszenko i prezydenckiej Naszej Ukrainy - Ludowej Samoobrony. Juszczenko ogłosił wtedy, że może rozpisać przedterminowe wybory do parlamentu. Zdaniem jego kancelarii prawo do rozwiązania parlamentu prezydent uzyskał już w piątek. Tymoszenko twierdzi z kolei, że ogłoszenie wyborów będzie możliwe dopiero 13 października.
Zdaniem komentatorów starcia między prezydentem a premierem Ukrainy są zapowiedzią kampanii przed wyborami prezydenckimi. Juszczenko, który będzie wówczas starał się o reelekcję, obawia się, że ciesząca się większym poparciem społecznym Tymoszenko może być jego konkurentką.
Aleksander Kwaśniewski uczestniczy w Kijowie w konferencji Uniwersytetu Jałtańskiej Strategii Europejskiej (YES).
YES to stowarzyszenie założone i sponsorowane przez ukraińskiego oligarchę Wiktora Pinczuka. Celem działalności tej organizacji jest wspieranie europejskich dążeń Ukrainy. (jks)
Jarosław Junko