Kwaśniewski: jak Niemcy Polsce, tak Polska Niemcom
Jeżeli okaże się, że stanowisko Niemiec jest
nieprzekraczalne, to informuję tu, w Berlinie, że polskie
stanowisko również jest nieprzekraczalne, w rozumieniu
przesądzania dzisiaj, co ma obowiązywać w Europie po 2009 roku -
skomentował rozmowy z czołowymi politykami
niemieckimi prezydent Aleksander Kwaśniewski.
11.12.2003 14:40
Podczas kilkugodzinnego pobytu w stolicy Niemiec prezydent spotkał się z kanclerzem Gerhardem Schroederem, szefem niemieckiej dyplomacji Joschką Fischerem oraz prezydentem Niemiec Johannesem Rauem. Głównym tematem rozmów była przyszła konstytucja Unii Europejskiej, a zwłaszcza system głosowania w Radzie UE.
Podczas spotkania z dziennikarzami Kwaśniewski podkreślał, że Polska jest zwolennikiem "klauzuli rendez-vous", to jest odłożenia na kilka lat decyzji o ewentualnym "poprawieniu lub zmianie nicejskiego systemu głosowania".
"Polska propozycja jest taka, żebyśmy spróbowali Nicei; jak zdobędziemy doświadczenia, będziemy wypowiadali się kompetentnie" - argumentował polski prezydent.
Według Kwaśniewskiego, "pomysł, że przed 2009 rokiem dokonuje się oceny Nicei i podejmuje się decyzję, jak by to miało wyglądać w przyszłości, jest trudne do podważenia".
Niemcy popierają system przewidujący, że decyzje w Radzie UE zapadać będą przy poparciu co najmniej połowy państw Unii, które muszą reprezentować minimum 60% ludności UE. System ten jest korzystny dla największych państw, przede wszystkim dla 82- milionowych Niemiec.
Nicejskiego systemu głosowania bronią Polska i Hiszpania. Daje on obu krajom po 27 głosów - tylko o dwa mniej niż Niemcom i Francji. Warszawa i Madryt domagają się też przyjęcia zasady: jeden kraj - jeden komisarz.
"Gdybym miał dzisiaj prorokować, to przy rzeczywiście tak sztywnym stanowisku niemieckim i przy tak zdecydowanym i dobrze umotywowanym stanowisku polskim nie widać możliwości porozumienia" - powiedział Kwaśniewski, pytany o perspektywę pozytywnego zakończenia rozpoczynającego się w piątek w Brukseli szczytu UE, mającego ewentualnie przesądzić o przyszłej unijnej konstytucji.
Prezydent dodał jednak, że szczyt "ma swoją logikę" i towarzyszący mu w Berlinie szef polskiej dyplomacji Włodzimierz Cimoszewicz będzie w Brukseli w dalszym ciągu przekonywać do kompromisu.
Na pytanie niemieckich dziennikarzy, dlaczego Polska tak zdecydowanie obstaje przy swoim stanowisku, Kwaśniewski odparł: "Jesteśmy przeciwni takiej koncepcji, że w Nicei zaproszono nas do wspólnej europejskiej gry w piłkę nożną, a tuż przed rozpoczęciem meczu informuje się nas, że ma to być koszykówka".
"Jeżeli spojrzycie na mnie i na ministra (Włodzimierza) Cimoszewicza, to rozumiecie, że nie jesteśmy tym bardzo zainteresowani" - żartował prezydent.
Kwaśniewski potwierdził, że "jest w odwodzie w wypadku, gdyby na szczyt do Brukseli nie mógł pojechać premier Leszek Miller".