Kuwejt ostrzelali Amerykanie?
Amerykańskim
Tomahawkiem, który zboczył z kursu mógł być pocisk rakietowy, który w nocy z piątku
na sobotę spadł na stolice Kuwejtu - napisał w sobotę (w
wydaniu internetowym) "New York Times".
Do wniosku o amerykańskim pochodzeniu pocisku doszli, jak informuje "NYT", kuwejccy eksperci, którzy zbadali szczątki rakiety. Dotychczas uważano, że stolica Kuwejtu została trafiona iracką rakietą Silkworm produkcji chińskiej. "To był amerykański pocisk rakietowy typu cruise. Dowiedzieliśmy się tego z oznaczeń na rakiecie" - cytuje "NYT" kuwejckiego policjanta.
Rzeczniczka Pentagonu Victoria Clarke powiedziała, że nie można na razie określić, czyja rakieta spadła na stolicę Kuwejtu. Pocisk uszkodził centrum handlowe i lekko ranił dwie osoby.
Amerykanie tymczasowo wstrzymali w sobotę odpalanie Tomahawków z okrętów na Morzu Czerwonym i Śródziemnym, ponieważ część tych pocisków rakietowych zboczyła z kursu i spadła na Turcję, bądź Arabię Saudyjską.(ck)