Kurtyka: zbadamy techniczną stronę lotu gen. Sikorskiego
Prokuratorzy prowadzący śledztwo dotyczące śmierci gen. Władysława Sikorskiego zajmą się teraz technicznymi aspektami katastrofy - powiedział w programie "Minęła dwudziesta" w TVP Info prezes IPN Janusz Kurtyka. Ujawnił, że śledczy "pójdą tropem fabryki produkującej Liberatory", aby u źródła zdobyć wszystkie informacje o tym samolocie.
Zdaniem prezesa IPN, po tym, jak ogłoszono wyniki sekcji zwłok gen. Władysława Sikorskiego, nie ulega już wątpliwości, że były polski premier zginął w katastrofie. - Został pokonany pierwszy bardzo poważy zakręt. Trzy czwarte hipotez stało się nieaktualne - oznajmił. Zapewnił, że nie oznacza to jednak końca śledztwa. - Samolot mógł wpaść do wody z różnych przyczyn - dodał.
Prezes IPN wyjaśnił, jak będą wyglądać dalsze posunięcia prokuratorów badających kulisy śmierci byłego polskiego premiera. - Prokuratorzy pójdą tropem fabryki produkującej Liberatory (tego typu samolotem leciał Sikorski). Będziemy usiłowali zdobyć u źródła wszelkie informacje o tym samolocie, sprawdzić, jak powinien wyglądać lot - powiedział Kurtyka.
Dodał, że prokuratorzy będą "badać cały kontekst historyczny, sprawdzać tożsamość oficerów obecnych na Gibraltarze". Prezes IPN największe nadzieje pokłada w badaniu archiwów, głównie sowieckich, hiszpańskich włoskich i brytyjskich. - W dotarciu do archiwów brytyjskich liczymy na pomoc parlamentu i rządu RP - powiedział.
Dodał, że mniejszą wagę przywiązuje do zeznań naocznych świadków katastrofy bądź osób, które miały z nimi kontakt. - Musimy zdawać sobie sprawę, że to osoby wiekowe. Wiarygodność osób w podeszłym wieku jest wątpliwa. Na ich pamięć mogą mieć wpływ m.in. lektury, jakie czytali - dodał prezes IPN.