Kurski: stałem się obiektem zmasowanego ataku
Poseł Jacek Kurski twierdzi, że stał się obiektem zmasowanego ataku, który postawił pod znakiem zapytania całę jego życie i polityczną przyszłość. Kurski ogłosił, że dziadek Donalda Tuska w czasie wojny zgłosił się na ochotnika do Wehrmachtu, za co został usunięty z PiS.
15.10.2005 | aktual.: 15.10.2005 16:03
Kurski uważa, że całą awanturę wywołał sztab Tuska a nie on. Kurski twierdzi, że w swojej wypowiedzi niczego nie zarzucał przodkom Tuska, a jedynie przekazał pogłoski, krążące, według niego, od lat po Gdańsku.
Kurski twierdzi, że dokument umacnia jego wiarygodność. Uważa, że działania sztabowców Tuska obrażały jego rodzinę, a jego głęboko skrzywdziły. Oświadczył, że odebrały mu cześć i doprowadziły do wykluczenia z partii. Kurski powiedział, że podczas odbierania przez niego aktu wyboru na posła, parlamentarzyści z PO "buczeli", a w prasie okazał się fotomontaż jego głowy z psem.
Jego zdaniem, cytowane w prasie - przytaczane przez niego "pogłoski" zostały odczytane wbrew jego intencjom. Kurski powiedział, że "była to pogłoska do wyjaśnienia".
Jacek Kurski chce teraz wrócić do partii. Wyrzucony z PiS poseł podejmie rozmowy z władzami ugrupowania dopiero po drugiej turze wyborów prezydenckich.