Kursantka niewinna! - Internauci WP o wyroku sądu
Winny instruktor czy kursantka? Internauci wymieniają się na forum poglądami w sprawie śmiertelnego wypadku z udziałem "elki". Choć wyrok sądu już zapadł, to zasądzona kara otworzyła dyskusję na temat tego czy osoba, która nie jest jeszcze pełnoprawnym kierowcą, a skończyła kurs nauki jazdy, może odpowiadać za spowodowanie wypadku. Wiele osób jest oburzonych wyrokiem sądu, gdyż uważają, że wina leży po stronie instruktora.
04.12.2009 | aktual.: 04.12.2009 10:51
Joanna:
W sprawie powinien odpowiadać tylko i wyłącznie instruktor. To, że kursantka zdała kurs wewnętrzny nie ma znaczenia, bo instruktor był od tego w samochodzie by kazać zwolnić i uczyć prawidłowego zachowania czasie jazdy w każdych, a szczególnie w złych, warunkach. A on nie dość, że nie zwracał uwagi na przekroczenie prędkości, to jeszcze wziął ze sobą inne osoby do samochodu. To instruktor i tylko instruktor jest odpowiedzialny za szkolenie ucznia. Przygotowanie teoretyczne nie jest równoznaczne z umiejętnościami, które zdobywa się jeszcze przez wiele lat po otrzymaniu prawa jazdy.
Airman:
Do momentu, gdy osoba nie uzyska uprawnień do prowadzenia pojazdu, osobą odpowiedzialną za bezpieczeństwo jest w 100% instruktor. W tym konkretnym przypadku mamy kursantkę, która pierwszy raz w życiu jechała po śniegu, na dodatek ośrodek nie zapewnił w wyposażeniu samochodu opon zimowych. To instruktor i i szef ośrodka powinni zostać ukarani. Życzę kursantce udanego odwołania się od wyroku i uniewinnienia. Trzymam za nią kciuki. Decyzja sędziów pozostawia wiele do życzenia.
Eliz:
Kursantka jest niewinna. W poślizg niestety wpadają również doświadczeni i myślący kierowcy. Umiejętność wyjścia z niego raczej wymaga doświadczenia i praktyki, a nie teorii - ona niewiele pomoże, tym bardziej, że osoba ucząca się czy też początkujący kierowca nie ma ani wyczucia, ani doświadczenia nad kierowaniem pojazdu. Dodatkowo stres i napięcie robią swoje. Po to są szkoły jazdy i doświadczeni, jak zakładam, instruktorzy, by pod ich okiem się móc tego nauczyć. A po 30 godzinach nauki jazdy to ewentualnie można zdążyć się nauczyć pewnych podstaw, a nie przewidywania czy też bezpiecznej jazdy.
Każdy mądry i doświadczony kierowca zdaje sobie sprawę jak trudno jest wymanewrować, gdy auto sunie jak na saniach. Wówczas wszystko rozgrywa się w ułamkach sekund. Nie oceniajcie Państwo tak łatwo tej kobiety, przecież ona właśnie się doszkalała. A ileż to wypadków jest na naszych drogach, gdzie sprawcami są doświadczeni kierowcy. Nie zapominajcie, że instruktorowi powierza się swoje życie. Wyrok sądu jest niesłuszny. Szczerze współczuję tej Pani.
Inkwizytor:
Kobieta jechała samochodem w stanie technicznym znanym instruktorowi, a nie jej. Na warunkach pogodowych też nie musiała się znać. Wykonywała polecenia instruktora. To on powinien był wiedzieć, czy samochodem, jaki miał do dyspozycji, można jechać w danym miejscu z określoną prędkością. A skoro nie, to albo powinien zrezygnować z lekcji, albo zabrać kursantkę na plac manewrowy i się z nią poślizgać, albo pilnować jej, by jechała z bezpieczną prędkością. Od tego jest i za to bierze pieniądze.
Cyklista:
Dlaczego wyrok jest tak bezwzględny? Jak ma się ten przypadek do wypadku znanej pływaczki albo choćby syna pewnego dziennikarza? Tamte wypadki były groźniejsze, bo spowodowane brawurową jazdy kierowcy, przy kompletnym lekceważeniu zasad bezpieczeństwa. Tu zawiniły warunki atmosferyczne i brak doświadczenia. Ale sprawca - szary człowiek, musi zapłacić.
Instruktor:
Kursantka siadając za kierownicą jest w pełni odpowiedzialna za to co robi. Jest osobą pełnoletnią i odpowiada za swoje czyny. Instruktor został słusznie ukarany za brak odpowiednich opon i za zbyt dużą ilość osób w samochodzie szkoleniowym. Jednak gdyby każdy instruktor chciał uczyć tylko na placu manewrowym, to nie starczyłoby mu czasu na wyjechanie na miasto, bo dla większości kursantów nawet 30 godzin to za mało, żeby nauczyć się prawidłowej jazdy.
Bob:
Kursantko - więcej pokory! Masz dwie osoby na sumieniu i nie czujesz się winna! Nawet gdyby instruktor kazał ci jechać jeszcze szybciej, powinnaś zwolnić, a jeśli tego nie rozumiesz nie powinnaś nigdy w życiu prowadzić samochodu.
Kursantka jest absolutnie winna! W wywiadzie dla telewizji normalnie się śmiała, nie wykazując przy tym poczucia winy. Ta kobieta nigdy nie powinna mieć prawa jazdy. Jeśli nie czuje się winna, to zła z niej kobieta. Za sprawą tragedii stała się osobą medialną. Nie widać po niej żadnej skruchy tylko "parcie na szkło".