Kursanci sypią egzaminatorów
Od momentu ujawnienia informacji o
zatrzymaniu nieuczciwych egzaminatorów z Łódzkiego Wojewódzkiego
Ośrodka Ruchu Drogowego i właścicieli szkół nauki jazdy, do
policji dzwonią osoby, które wręczały łapówki - pisze "Express
Ilustrowany".
Byli kursanci podają kiedy i u kogo uczyli się jeździć, dokładnie opisują też, w jaki sposób doszło do wręczenia korzyści majątkowych - mówią policjanci. Wszystkie takie sygnały musimy dokładnie sprawdzić. Sprawa jest rozwojowa. Do tej pory przesłuchaliśmy już kilkuset świadków.
Osoby, które zgłoszą się do policji lub prokuratury i poinformują o tym, że wręczyły łapówkę, unikną odpowiedzialności. Jeśli oczywiście zrobią to, zanim policja lub prokuratura dowie się pierwsza o łapówce - dodają policjanci. Jeśli to my dotrzemy do osoby wręczającej, poniesie ona odpowiedzialność karną. Za wręczanie korzyści majątkowej grozi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
Funkcjonariusze z wydziału do walki z przestępczością zorganizowaną od maja ubiegłego roku tropili skorumpowanych egzaminatorów i właścicieli szkół jazdy.
We wtorek policjanci z wydziału do walki z przestępczością zorganizowaną zatrzymali 12 osób podejrzanych o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Egzaminatorzy brali łapówki i wykorzystywali seksualnie kobiety w zamian za ułatwienia zdania egzaminu. (PAP)