Kurczuk: dochodziłem do wyjaśnienia okoliczności sprawy
Minister sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk
oświadczył przed komisją śledczą, że to on sam poszedł do
premiera, do Adama Michnika, Stanisława Sołtysińskiego i dochodził
do wyjaśnienia wszystkich okoliczności tzw. sprawy Rywina.
16.05.2003 | aktual.: 16.05.2003 14:41
Zbigniew Ziobro (PiS) dociekał, dlaczego tzw. afera Rywina nie trafiła wcześniej do prokuratury. "Rozmawia pan z dwoma bezpośrednimi świadkami zdarzenia - Adamem Michnikiem i Leszkiem Millerem i pan uważa, że nie miał wówczas wiarygodnych informacji, które uzasadniały podejrzenie popełnienia przestępstwa?" - pytał Ziobro. "U podstaw wszystkich moich czynności leżało ścisłe przestrzeganie kodeksu postępowania karnego" - odparł Kurczuk.
Ziobro zapytał, czy dla Kurczuka premier, Michnik i szef Rady Nadzorczej Agory Stanisław Sołtysiński to "osoby wiarygodne". "Oczywiście, że tak" - odparł minister.
"Jeżeli Adam Michnik potwierdza, że takie zdarzenie miało miejsce, że Lew Rywin składał określoną propozycję, to na jakiej podstawie pan kwestionuje, twierdzi, że takiego faktu nie było?" - dopytywał Ziobro.
"Adam Michnik, nawet w rozmowie ze mną, a także chyba przed wysoką komisją powiedział, że sam na samym początku uważał to całe zdarzenie za śmieszne i głupie, że nie było ono tej miary, z którą należało już na początek lecieć do prokuratury" - powiedział minister.
Kurczuk zaznaczył też, że to on sam przyszedł do premiera, do Michnika, prosił o rozmowę Sołtysińskiego i dochodził do wykrycia, wyjaśnienia wszystkich okoliczności.
Minister podkreślił, że Michnik nie przekazał mu tego, co najważniejsze - taśmy i notatki. "Powiedział mi wyraźnie: 'dowie się pan ze wszystkimi razem, choć panu pierwszemu przekażę te materiały, niech to zostanie jeszcze naszą tajemnicą, my już kończymy to pisać, a do szczelności prokuratury - której pan musi przekazać materiały - zaufania nie mam'" - relacjonował Kurczuk.
"Grupa wiarygodnych osób informuje pana o zdarzeniu, traktuje to zdarzenie nadzwyczaj poważnie. A pan twierdzi, że ta sprawa jest niewiarygodna?" - dopytywał Ziobro.
"Pan jest prawnikiem, starałem się wyraźnie panu powiedzieć - tylko pan nie chce prawdopodobnie umyślnie zrozumieć różnic, dla prawnika zrozumiałych - co to jest zdarzenie, niepewność, co do zdarzenia, przypuszczenie, konkret, osoba, której można coś zarzucić, konkretny czyn pasujący do określonego artykułu kodeksu karnego, dowód" - zwrócił się Kurczuk do posła PiS.
Jak dodał, wszystkie te przesłanki muszą być spełnione. "Proszę mi więc nie mówić o jakiejś pewności przestępstwa korupcyjnego, to można na podwórku w ten sposób rozmawiać" - powiedział minister.
Kurczuk prosił, aby poseł PiS "nie posługiwał się takimi uogólnieniami, chwytami, wytrychami". "Prawnicy powinni rozumować i odpowiadać w sposób wyraźny, kodeksowy" - dodał.
"Nie posługuje się żadnymi wytrychami, tylko pytam o fakty" - zareagował Ziobro.