"Kulczyk powinien stawić się na przesłuchaniu"

"Brak wiarygodnych dowodów o chorobie Jana Kulczyka i konieczności leczenia w Stanach Zjednoczonych rodzi naturalne w takiej sytuacji spekulacje i podejrzenia, że chce uniknąć składania zeznań przed komisją, a co najmniej odwlec je" - podkreślił Wassermann w komunikacie.

Sobotnia "Rzeczpospolita" w publikacji pt. "Wszyscy szukają Kulczyka" napisała, że nieprawdą jest jakoby Kulczyk leżał chory w szpitalu w USA, a dziennikarzom gazety udało się nieoficjalnie ustalić, że dokument przedstawiony w piątek komisji śledczej przez Jana Wagę - współpracownika Kulczyka - nie jest zaświadczeniem o pobycie Kulczyka w szpitalu. Według dziennika jest to "jedynie zalecenie lekarza, by Kulczyk położył się w szpitalu i unikał pobytu w środowisku wywołującym stres".

Dziennikarze gazety zadzwonili do szpitala, w którym rzekomo miał przebywać Kulczyk, ale okazało się już go tam nie ma. "W czwartek został wypisany - poinformowano nas w rejestracji Miami Heart Institute" - pisze "Rzeczypospolita".

Wassermann uważa, że zwlekanie ze składaniem zeznań przed komisją śledczą dałaby Kulczykowi "możliwość zapoznania się z zeznaniami innych istotnych świadków jak: Gromosław Czempiński, Wiesław Kaczmarek, Andrzej Kuna czy Aleksander Żagiel. "Może to pozwolić mu na przyjęcie odpowiedniej taktyki" - podkreśla poseł PiS.

Jego zdaniem "odwlekanie przesłuchania bez racjonalnych i przekonywujących dowodów, może uzasadnić tezę o zamiarze uniknięcia odpowiedzialności". Wassermann nie wyklucza jednocześnie, że "pan Kulczyk jest rzeczywiście chory i wymaga hospitalizacji, ale fakt choroby w świetle polskiej procedury karnej musi być w odpowiedni sposób udokumentowany".