Kulczyk na Giertycha, LPR na Kulczyka
LPR złoży w Prokuraturze Krajowej zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez biznesmena Jana Kulczyka - poinformował na konferencji prasowej w Sejmie przewodniczący Ligi Marek Kotlinowski. Jego zdaniem, Kulczyk złamał prawo informując prokuraturę o "niepopełnionym przestępstwie" przez lidera LPR Romana Giertycha.
Kulczyk - za pośrednictwem swego pełnomocnika prof. Jana Widackiego - złożył do prokuratury w Częstochowie - zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Giertycha, które miało polegać na "groźbach bezprawnych wobec świadka oraz przekroczeniu uprawnień przez funkcjonariusza publicznego". "Twierdzenia te nie zostały poparte żadnymi dowodami, a opis rozmowy prowadzonej przez Jana Kulczyka (z Giertychem - PAP) nie odzwierciedla żadnego ze znamion przestępstwa zarzucanych we wniosku Kulczyka" - czytamy w uzasadnieniu wniosku LPR.
W ocenie Kotlinowskiego, działanie Kulczyka jest próbą "dezawuowania" prac komisji śledczej i pracy posła Giertycha. Jego zdaniem, Kulczyk chce odwrócić uwagę opinii publicznej od prac komisji śledczej.
Poseł LPR Robert Strąk wyraził zdziwienie, że Kulczyk przypomniał sobie o rozmowie z Giertychem dopiero półtora miesiąca po spotkaniu. Jeżeli doszłoby do popełnienia przestępstwa, jeżeli Kulczyk tak by tę rozmowę oceniał, to winien - jako prawy obywatel - we wrześniu wystąpić z wnioskiem do prokuratury - ocenił.
Jego zdaniem, zachowanie Kulczyka jest "zwykłą prowokacją polityczną" i próbą odsunięcia od prac w komisji śledczej ds. PKN Orlen jednego z jej bardziej aktywnych członków. Jego zdaniem, jeśli Kulczyk nie ma żadnych dowodów na popełnienie przestępstwa przez Giertycha, to nie uniknie odpowiedzialności karnej.
"Z punktu widzenia zasad prawa, zachowanie Kulczyka, który uważa, że ma prawo dobierać miejsca przesłuchań i osoby, które będą go przesłuchiwać, jest niedopuszczalne" - ocenił Strąk. Dodał, że takie sztuczki prawne nie mogą mieć miejsca i zasługują na potępienie.
Poseł LPR Zygmunt Wrzodak zaapelował do dziennikarzy, "którzy są pośrednio związani z różnymi układami z biznesmenami, żeby na czas pracy komisji śledczej nie wypowiadali się w sprawie osób w niej zasiadających". Wymienił m.in. Janinę Paradowską z "Polityki".