Kukiz'15 chce zalegalizować "piwo pod chmurką". Kulesza: mamy gotową ustawę. Liczymy, że PiS nas poprze
• Ruch Kukiz'15 przygotował projekt ustawy ułatwiającej spożywanie alkoholu w miejscach publicznych
• On jest już gotowy, ale chcemy go skonsultować jeszcze w klubie. W przyszłym tygodniu powinien trafić do Sejmu - mówi WP poseł Kukiz'15 Jakub Kulesza
• Liczymy na to, że PiS nas poprze - dodaje
• Diabeł tkwi w szczegółach. Gdy je poznamy i zobaczymy projekt, to będziemy mogli się do niego ustosunkować - mówi WP poseł PiS Krzysztof Łapiński
29.08.2016 | aktual.: 05.10.2016 15:09
Obecnie zgodnie z Ustawą o wychowaniu w trzeźwości zabrania się spożywania napojów alkoholowych na ulicach, placach i w parkach, z wyjątkiem miejsc przeznaczonych do ich spożycia na miejscu. Reguluje to artykuł 14 ust. 2a, na który najczęściej powołuje się policja i straż miejska. Za picie alkoholu w miejscu niedozwolonym grozi kara grzywny w wysokości 100 zł., jednak służby porządkowe mogą skorzystać również z artykułu 431, ust. 2, mówiącego o usiłowaniu spożycia kiedy są ku temu obiektywne przesłanki. W tym wypadku kara może wynosić od 50 zł do nawet 500 złotych.
Przepisy regulujące spożycie alkoholu "pod chmurką" chce zmienić ruch Kukiz'15, który już w maju zapowiedział prace nad projektem ustawy w tej sprawie. Jak ustaliła Wirtualna Polska jest on już gotowy i najprawdopodobniej trafi do Sejmu w przyszłym tygodniu.
- Projekt chcemy skonsultować jeszcze w klubie. Do Sejmu powinien trafić na pierwszym posiedzeniu po wakacjach - przyznaje w rozmowie z WP rzecznik klubu Kukiz'15 Jakub Kulesza, który tłumaczy, na czym mają polegać najważniejsze zmiany w ustawie:
- Chodzi o kwestię przeniesienia decyzyjności tego gdzie i jaki alkohol można spożywać. Obecnie decydują o tym odgórne regulacje. Jako przykład można tu podać nagminnie łamany zakaz spożywania alkoholu na terenach akademików oraz ośrodków szkoleniowych. W tym przypadku lepiej by było, gdyby tę kwestię regulował np. regulamin przyjęty przez rektora. Generalnie chodzi o to, by przenieść decyzje na gminy, samorządy i właścicieli obiektów. Mogliby oni zezwolić na spożywanie alkoholu np. w ośrodkach szkoleniowych, nadmorskich kurortach czy strefach wyznaczonych przez gminę.
Autor projektu zwraca również uwagę na fakt, że obecna ustawa została napisana w 1982 roku i od tego czasu, z różnymi poprawkami, funkcjonuje do dziś.
- Legenda głosi, że inwokację do tej ustawy pisał sam generał Jaruzelski. To skandal, że prawo rodem z PRL jeszcze obowiązuje. Jest ono bardzo archaiczne i wypadałoby je w końcu zmienić. Liczymy na to, że PiS poprze nasz projekt - dodaje Kulesza.
Posłowie Prawa i Sprawiedliwości podchodzą do tej propozycji z dystansem. - Diabeł tkwi w szczegółach. Wszystko zależy od tego, jakie zapisy czy paragrafy znajdą się w tym projekcie. Ciężko jest obecnie mówić o poparciu dla czegoś, czego nie widziało się na oczy. Może się bowiem okazać, że ogólna propozycja brzmi dość fajnie, ale po zapoznaniu się ze szczegółami już tak nie jest. W tej sytuacji ciężko jest obecnie mówić, jaki byłby stosunek klubu PiS do tego projektu. Gdy go zobaczymy i poznamy szczegóły, to wówczas będziemy mogli o nim rozmawiać i odnosić się do zawartych w nim propozycji - mówi WP poseł PiS Krzysztof Łapiński, który zaznacza przy tym, że jest to jego prywatna opinia, a nie stanowisko całego klubu.
- Można zastanowić się nad pewnymi zmianami w tej materii. Trzeba jednak uważać, by nie doprowadzić do sytuacji, w której zawsze i wszędzie będzie można spożywać alkohol, co mogłoby stwarzać poważne problemy dla lokalnej społeczności - kończy.