Kuczma odmówił zgody na zmiany w ordynacji wyborczej
Ukraiński prezydent Leonid Kuczma odmówił podpisania poprawki do ordynacji wyborczej, niwecząc tym
samym nadzieje opozycji na zapobieżenie fałszerstwom wyborczym,
zarzucanym władzom. W niedzielę odbędzie się druga tura wyborów prezydenckich.
Poprawki przyjęte w czwartek minimalną większością głosów przez Radę Najwyższą zabraniały głosowania poza miejscem zamieszkania i miały uniemożliwiać - według inicjatorów - kilkakrotne oddawanie głosów. Zakazywały również wynoszenia urn wyborczych do chorych oraz nakazywały podpisywanie wszystkich wydawanych kart wyborczych przez trzech członków komisji.
Według Kuczmy "ani jedna linijka tego prawa nie odpowiada konstytucji". Pozbawiamy milion ludzi prawa do udziału w wyborach prezydenckich. Uważam to za zwykłą prowokację ze strony opozycji - powiedział Kuczma.
Lider opozycji Wiktor Juszczenko - kontrkandydat popieranego przez Kuczmę premiera Wiktora Janukowycza, powiedział po pierwszej turze 31 października, że głosowanie poza miejscem zamieszkania na podstawie zaświadczeń z komisji, było jednym z mechanizmów fałszowania wyborów.
Według Juszczenki zwolennicy Janukowycza we wschodnich obwodach byli obwożeni autokarami i głosowali po parę razy. Juszczenko utrzymywał, że komisje wydały 300 tys. zaświadczeń, zaś na ich postawie oddano aż milion głosów.
Przed drugą turą wydano, według różnych źródeł, od miliona do półtora miliona zaświadczeń umożliwiających głosowanie w dowolnej komisji na terenie całego kraju.
Prozachodni Juszczenko i popierany przez Moskwę Janukowycz stoczą w niedzielę decydujące starcie w walce o ukraińską prezydenturę. Jego wynik jest trudny do przewidzenia, choć większość analityków za faworyta uważa Juszczenkę.