Kuchciński: zrobimy wszystko, aby w samorządach utworzyć stabilne koalicje większościowe
Szef klubu parlamentarnego PiS Marek
Kuchciński powiedział dziennikarzom w Sejmie, że PiS zrobi
wszystko, aby w samorządach utworzyć stabilne koalicje
większościowe. Jak ocenił, takie koalicje są potrzebne, aby nie
było kryzysów, jakie miały miejsce w tym roku w Sejmie i aby
samorządy mogły wykorzystać unijne pieniądze.
15.11.2006 | aktual.: 15.11.2006 14:35
Premier Jarosław Kaczyński zapewnił, że PiS nie chce przenosić "nadmiernie ostrego konfliktu politycznego" do samorządów. Dodał, że PiS jest otwarte i gotowe do zawierania koalicji. PiS jest gotowe do odłożenia tego wszystkiego, co dzieli i wspólnej z innymi pracy nad tworzeniem sprawnych samorządów- zaznaczył premier.
Politycy PO podkreślają jednak, że dla Platformy pierwszym partnerem do rozmów o koalicjach w samorządach jest PSL.
Jeśli Platforma Obywatelska mówi "nie" na naszą propozycję współpracy (w samorządach), to trudno. Zrobimy jednak wszystko, aby do takich dużych koalicji doszło - powiedział Kuchciński.
Przyznał jednocześnie, że propozycja powrotu do koalicji z PO w samorządach, to konsekwencja słabego wyniku w wyborach koalicjantów PiS - Samoobrony i LPR. Gdybyśmy w ramach koalicji rządowej mogli powtórzyć takie same koalicje w samorządach, to powstałyby one w zdecydowanej większości samorządów. Nikogo by to nie dziwiło - ocenił.
Kuchciński zwrócił się też do mieszkańców Warszawy, m.in. do wyborców kandydata Lewicy i Demokratów na prezydenta stolicy Marka Borowskiego, który nie wszedł do II tury, o poparcie kandydata PiS Kazimierza Marcinkiewicza.
Jak podkreślił, PiS nie może traktować wyborców Borowskiego jako postkomunistów. Borowski ma pewien polityczny urok, który uznało i przyjęło za swój własny 22% mieszkańców Warszawy. To bardzo ważna sprawa - ocenił szef klubu PiS.
Zdaniem Kuchcińskiego, poparcie elektoratu Borowskiego dla kandydatury Marcinkiewicza jest dużo bardziej uzasadnione niż poparcie udzielone Hannie Gronkiewicz-Waltz.
Gronkiewicz-Waltz jest kojarzona ze środowiskami liberalnymi, a w Warszawie nie mieszkają tylko liberałowie. Myślę, że zwolennicy Borowskiego wolą program "Solidarnej Warszawy" niż podejście liberalne - zaznaczył Kuchciński.