"Kucharza Łukaszenki" nie ma na liście sankcyjnej MSWiA. W tle dwa śledztwa

Jak ustaliła Wirtualna Polska, białoruski oligarcha Aleksander Zingman nazywany "kucharzem Alaksandra Łukaszenki", którego nazwisko pojawia się w śledztwach dotyczących szpiegostwa i kontraktu afrykańskiego, nigdy nie został wpisany na polską listę sankcyjną. W prokuratorskich postępowaniach jest również wątek kontrowersyjnego biznesmena z Podlasia.

Aleksander Zingman, który dla Aleksandra Łukaszenki jest tym, kiDla Alaksandra Łukaszenki Aleksander Zingman ma być tym, kim dla Władimira Putina był przez lata Jewgienij Prigożyn
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS | Alexander Zemlianichenko
Sylwester Ruszkiewicz

- Minister spraw wewnętrznych i administracji wydaje decyzje w sprawach wpisu osób lub podmiotów na tzw. "listę sankcyjną" (lub wykreślenia z niej) z urzędu lub na uzasadniony wniosek organów i podmiotów, w tym służb specjalnych oraz organów skarbowych i nadzoru finansowego. Lista jest publikowana i na bieżąco aktualizowana w Biuletynie Informacji Publicznej MSWiA. Osoba, o którą pan pyta, nie figuruje na wyżej wymienionej liście - informuje Wirtualną Polskę Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy MSWiA.

Interesy w Afryce, handel bronią

Aleksander Zingman to białoruski biznesmen powiązany z reżimem Łukaszenki. Jego specjalnością jest robienie interesów w Afryce. Handluje białoruskim sprzętem rolniczym, autobusami, samochodami ciężarowymi. Według TVN24 w marcu 2021 r. miał być zatrzymany na lotnisku w Kongo pod zarzutem nielegalnego handlu bronią.

Zingman miał być dla Aleksandra Łukaszenki tym, kim dla Władimira Putina był przez lata Jewgienij Prigożyn, były szef grupy Wagnera. Prigożyn zginął w katastrofie lotniczej 23 sierpnia 2023 roku.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak rozpoznać rosyjskiego szpiega? "Idealny, obcy wywiad jest niewidoczny"

Nazwisko Zingmana pojawia się w dwóch polskich śledztwach. Pierwsze z nich dotyczy szpiegostwa na rzecz Białorusi, drugie - domniemanej korupcji przy kontrakcie afrykańskim. O obu postępowaniach zrobiło się głośno po styczniowym reportażu TVN24 "Kucharze Łukaszenki".

Głównym bohaterem materiału był znany podlaski biznesmen z branży rolnej Witold Karczewski (wyraził zgodę na publikację nazwiska), wiceprezes Krajowej Izby Gospodarczej, właściciel firmy Contractus i konsul honorowy Bułgarii.

Przedsiębiorca miał w przeszłości utrzymać bliskie relacje z Zingmanem i być właścicielem restauracji Falcone w Mińsku, w której podobno bywał sam Alaksandr Łukaszenka. Jak podała stacja, prokuratura w 2019 r. postawiła Karczewskiemu zarzut złożenia obietnicy korupcyjnej byłemu ministrowi rolnictwa Kenii Feliksowi Koskei. Firma przedsiębiorcy w 2015 r. wygrała jedenaście przetargów na dostawę maszyn rolniczych dla kenijskiego rządu. Jak podał TVN24, to Zingman miał pomagać Karczewskiemu w podbijaniu afrykańskich rynków.

Przesłuchanie oligarchy

Jak ustaliliśmy, w aktach śledztwa dotyczącego kontraktu afrykańskiego znajdują się zeznania Zingmana uzyskane w drodze międzynarodowej pomocy prawnej.

- Aleksander Zingman został przesłuchany w charakterze świadka w kwietniu 2019 roku - potwierdza nam rzecznik Prokuratury Regionalnej w Białymstoku Zbigniew Szpiczko.

Według śledczych Białorusin twierdzi, że poznał Karczewskiego jako "znanego, szanowanego biznesmena" i polskiego przedstawiciela marki ciągników John Deere podczas targów rolnych Biełagro odbywających się w Mińsku.

Tę wersję zaprezentował też sam Karczewski w rozmowie z Radiem Białystok na początku kwietnia. - Znam wielu ludzi w Białorusi, działalność w Białorusi nie była zakazana. Nie mam rentgena, żeby prześwietlić wszystkich ludzi. Z wielu ludźmi się spotykałem, ja jestem człowiekiem znanym. Dużo robię dla tego regionu, jak również działam na szczeblu krajowym - mówił.

Podczas przesłuchania Zingman zaprzeczył, jakoby miał występować w roli afrykańskiego pośrednika podlaskiego przedsiębiorcy. "Karczewski takich pośredników nie potrzebował" - stwierdził.

Zeznał też, że do Polski przyjeżdżał jedynie w celach turystycznych, nie spotykał się tu z osobami publicznymi i nie otrzymywał wynagrodzenia od firmy Karczewskiego. W Afryce bywał zaś jedynie jako przedstawiciel Białorusi w sprawach dotyczących rolnictwa. Przedstawicielom rządu Kenii niczego nie radził i nie prowadził z nimi rozmów. Przyznał się za to do znajomości z byłym ministrem rolnictwa Kenii Feliksem Koskei. W śledztwie dotyczącym kontraktu afrykańskiego Zingman ma status świadka.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak rozpoznać szpiega? "Kontrwywiadem rządzi przypadek"

Może nadal robić interesy w Polsce

Nazwisko Zingmana pojawia się także w kontekście wszczętego w 2018 r. postępowania dotyczącego szpiegostwa na rzecz Białorusi. Jak ustaliliśmy, śledztwo zostało umorzone pod koniec listopada 2024 r., ale po nagłośnieniu sprawy w mediach decyzja o umorzeniu została cofnięta.

Śledztwo jest pokłosiem działania operacyjnego polskich służb. Zarówno Zingman, jak i Karczewski mieli być objęci operacją CBA o kryptonimie "Nevada".

Jak podał Onet, Biuro w sierpniu 2016 r. dysponowało 190 nagranymi rozmowami między nimi. Wszystkie miałyby być omawiane po rosyjsku, a wśród ich tematów pojawiały się kwestie dotyczące biznesów w Afryce czy wizyt polskich polityków na Białorusi.

Co ciekawe, pomimo zainteresowania służb specjalnych Zingman nadal może bez przeszkód robić w Polsce interesy. Dlaczego Białorusin nigdy nie był wpisany na polską listę sankcyjną?

- MSWiA analizuje wszelkie informacje, które mogą przyczynić się do skutecznego ograniczenia możliwości finansowania inwazji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę oraz udziału Białorusi w tej agresji. Każdorazowo przed podjęciem decyzji o wpisaniu na krajową listę sankcyjną, minister zobligowany jest do zebrania, a następnie oceny materiału dowodowego, który będzie w sposób niebudzący wątpliwości potwierdzał spełnianie przez osobę lub podmiot wskazanych wyżej ustawowych przesłanek takiego wpisu. Osoba pana Zingmana nie figuruje na liście - przekazuje nam Jacek Dobrzyński, rzecznik MSWiA.

Biznesmen zaprzecza ws. restauracji

Ciąg dalszy ma także wątek restauracji Falcone. Jak podał TVN24, lokalem kierowała kiedyś żona Aleksandra Zingmana, a później został on przepisany na podlaskiego przedsiębiorcę. Z naszych ustaleń wynika, że pod koniec stycznia do prokuratury trafiło zawiadomienie złożone przez Karczewskiego w sprawie rzekomego podrobienia dokumentu, na podstawie którego miał się on stać właścicielem mińskiej restauracji. 

Jak przekazał Wirtualnej Polsce prokurator Artur Kuberski z Prokuratury Rejonowej w Sokółce, postępowanie zakończyło się postanowieniem o odmowie wszczęcia dochodzenia, po czym zostało ono zaskarżone przez pełnomocnika Witolda Karczewskiego.

Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualna Polska

Wybrane dla Ciebie

Wielkie fiasko edukacji zdrowotnej? Większość uczniów rezygnuje
Wielkie fiasko edukacji zdrowotnej? Większość uczniów rezygnuje
Premier Kosowa: Serbia narusza demokrację i suwerenność kraju
Premier Kosowa: Serbia narusza demokrację i suwerenność kraju
Rośnie napięcie w koalicji. "Nie będzie dobrym marszałkiem"
Rośnie napięcie w koalicji. "Nie będzie dobrym marszałkiem"
Klęska urodzaju. Rolnicy rozdają tony warzyw za darmo
Klęska urodzaju. Rolnicy rozdają tony warzyw za darmo
Działo się w nocy. Trump spotkał się z zakładnikiem Hamasu
Działo się w nocy. Trump spotkał się z zakładnikiem Hamasu
PiS postawi na Bocheńskiego? "Chciałbym być premierem"
PiS postawi na Bocheńskiego? "Chciałbym być premierem"
Żołnierze Gwardii Narodowej na przedmieściach Chicago. "Inwazja"
Żołnierze Gwardii Narodowej na przedmieściach Chicago. "Inwazja"
Zostali deportowani z Izraela. Portugalia chce od nich zwrotu kosztów
Zostali deportowani z Izraela. Portugalia chce od nich zwrotu kosztów
11-latek walczy o życie. Media: dwukrotnie odmówiono mu karetki
11-latek walczy o życie. Media: dwukrotnie odmówiono mu karetki
Cenckiewicz chwali Tuska. "Wypowiedział się w tym duchu, co ja"
Cenckiewicz chwali Tuska. "Wypowiedział się w tym duchu, co ja"
Tak USA chcą rywalizować z Chinami. Hegseth zatwierdził projekt nowego myśliwca
Tak USA chcą rywalizować z Chinami. Hegseth zatwierdził projekt nowego myśliwca
Zostanie ambasadorem USA w Polsce. Senat zaakceptował Toma Rose
Zostanie ambasadorem USA w Polsce. Senat zaakceptował Toma Rose
Wyłączono komentarze
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja serwisu Wiadomości