Który Kaczyński jest prawdziwy? Obrońca biednych nazywał połowę Polaków "mizernymi pijaczynami"

Ojciec 500+, obrońca słabych i uciśnionych, jedyny wrażliwy społecznie polityk? A może człowiek, który jedną czwartą dorosłych Polaków nazywa "mizernymi pijaczynami"? Który Jarosław Kaczyński jest prawdziwy?

Książka "Czas na zmiany" Jarosława Kaczyńskiego została wydana w 1993 roku. 21 lat później prezes promował jej reedycję.
Źródło zdjęć: © PAP | Jakub Kamiński
Kamil Sikora

Pogardę i brak szacunku dla słabszych zarzuca politycznym konkurentom Jarosław Kaczyński, gdy ci ośmielą się krytykować 500+. Prezes PiS, przedstawiający się jako pomysłodawca programu, na każdym kroku zapewnia o społecznej wrażliwości swojej partii. Tłumaczy, że Zjednoczona Prawica jako jedyna pochyla się nad wykluczonymi społecznie, pokrzywdzonymi przez los, mającymi po prostu trudniej.

Dla takich osób ma słowa wsparcia, troski. Mówi o nich zupełnie innym tonem niż o grupach krytykujących go (ostatnio sędziom zarzucił "ojkofobię", którą opisał jako nienawiść do własnego narodu). To dla politycznych konkurentów Kaczyński zarezerwował najmocniejsze obelgi, to w starciach z opozycją sięga po kolejne epitety, by przypomnieć "zdradzieckie mordy".

Ale nie zawsze Kaczyński był tak blisko ludzi. Wręcz przeciwnie - był w stanie popisać się sporą dozą pogardy dla słabszych. Na taki przykład natknąłem się czytając biografię Jarosława Kaczyńskiego z 2010 roku, napisaną przez Piotra Zarembę. Autor cytuje wywiad-rzekę z ówczesnym liderem Porozumienia Centrum "Czas na zmiany".

Zobacz także: "Byłaś jak matka Polka. Premier głaszczący dzieci przekonuje cię?". Szydło spoważniała

Wydana w 1993 roku doczekała się reedycji 21 lat później. W przedmowie do nowego wydania prezes PiS, zmierzający już wówczas po władzę, tłumaczy się z tej książki. Wyjaśnia, że powstawała w pośpiechu, a tematy narzucali dziennikarze prowadzący wywiad. Stąd - argumentuje Kaczyński - nie może być postrzegana jako całościowy program Porozumienia Centrum, poprzednika PiS. Taki zarzut wysuwała w przedmowie prof. Jadwiga Staniszkis, wówczas jeszcze z sercem po prawej stronie.

Jednak Jarosław Kaczyński nie wycofuje się z żadnego fragmentu książki z 1993 roku. Miał przecież możliwość powiedzenia, że w którymś miejscu poszedł zbyt daleko, że pochopnie wyraził się na jakiś temat. Nie, Kaczyński obstaje przy wszystkim, co wówczas mówił. A co mówił? Przytoczmy cały fragment, by uniknąć oskarżeń o wyrwanie czegoś z kontekstu.

Pytanie: Do jakiego modelu rodziny chciałby Pan powrócić?

Jarosław Kaczyński: Nie jestem zwolennikiem tego, co proponują konserwatyści z ZChN, czyli powrotu do rodziny tradycyjno patriarchalnej, z ostrym podziałem zadań między współmałżonków, z niepracującą żoną otoczoną masą dzieci. To nie jest model możliwy do zaproponowania współczesnemu społeczeństwu. Nawiasem mówiąc, szczególnie w Polsce, gdzie co drugi mężczyzna jest mizernym pijaczyną i stawianie na niego jest nierokującym powodzenia przedsięwzięciem. To smutne, ale taka jest nasza rzeczywistość.

Prezes PC diagnozuje też sytuację na polskiej wsi, o której w 2014 roku mówił: "Chcemy być partią polskiego narodu, chcemy być partią polskiej wsi". To spora zmiana, bo w książce Kaczyński mówi tak:

"Na prowincji, w niektórych rejonach Polski, króluje ogromnie degradujący model życia. Mówiąc żartem, często wychodka nie ma, ale video musi być. Wyróżniamy się w Europie liczbą magnetowidów. Ludzie pracują, jeżeli jeszcze jest praca, wracają do domu, piją wódkę i oglądają "pornosy". Robią to też dzieci."

W tym wątku prezes PC mówi też o procesie socjalizacji i tym, co zrobić, by przebiegał on prawidłowo. "Rodzina uczy człowieka poznawania i miłości dobra wspólnego. Najpierw bliskiego dobra rodziny, potem swojego regionu lub miasta, a jeszcze dalej narodu i państwa. Pozwala odejść od egocentrycznego partykularyzmu jednostkowego" - tłumaczył Jarosław Kaczyński.

Jarosław Kaczyński ma prawo zmieniać poglądy. Ale w jego przypadku trudno orzec, która twarz jest prawdziwa. Wszak wielokrotnie pokazał, że dla niego prawda jest mniej istotna niż sukces wyborczy. Skoro problemem nie było dla niego chwalenie Edwarda Gierka, a nawet rozważanie koalicji parlamentarnej z SLD, to i udawanie miłości do mieszkańców wsi nie przysporzyłoby mu trudności.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Tragiczny wypadek przy domu weselnym. 36-latek nie żyje
Tragiczny wypadek przy domu weselnym. 36-latek nie żyje
Samolot wypadł z pasa na lotnisku w Krakowie
Samolot wypadł z pasa na lotnisku w Krakowie
Turyści blokują numer alarmowy TOPR. Kuriozalny powód
Turyści blokują numer alarmowy TOPR. Kuriozalny powód
Odkrycie archeologiczne pod Olsztynem. Odsłonięto fragmenty murów
Odkrycie archeologiczne pod Olsztynem. Odsłonięto fragmenty murów
Rosyjska prowokacja przy granicy z Polską. Rozmieszczono "Iskandery"
Rosyjska prowokacja przy granicy z Polską. Rozmieszczono "Iskandery"
Samochód uderzył w autobus. Kierowca był pod wpływem psychotropów
Samochód uderzył w autobus. Kierowca był pod wpływem psychotropów
"Test na patriotyzm". Ważne słowa Tuska
"Test na patriotyzm". Ważne słowa Tuska
Bilans marszu prawicy. Ranni policjanci w Londynie
Bilans marszu prawicy. Ranni policjanci w Londynie
Więcej żołnierzy na Lubelszczyźnie. Rozpoczęły się manewry
Więcej żołnierzy na Lubelszczyźnie. Rozpoczęły się manewry
Takiej sytuacji nie było w Polsce od 1989 r. Prezydent Chełma: nie ma żartów
Takiej sytuacji nie było w Polsce od 1989 r. Prezydent Chełma: nie ma żartów
Rosji brakuje sprzętu. Nietypowa prośba do Turcji
Rosji brakuje sprzętu. Nietypowa prośba do Turcji
Bliźniuk uderza w Jakubiaka. "Dezinformacja na korzyść Moskwy"
Bliźniuk uderza w Jakubiaka. "Dezinformacja na korzyść Moskwy"