Trwa ładowanie...
15-02-2013 12:45

Którędy z Afganistanu - trasą na południe czy na północ?

Operacja wycofywania sił międzynarodowych i sprzętu wojskowego z Afganistanu będzie dużo trudniejsza i kosztowniejsza niż ewakuacja z Iraku. Amerykanie zaczęli ją przed tygodniem.

Którędy z Afganistanu - trasą na południe czy na północ?Źródło: AFP, fot: Roberto Schmidt
d23v51q
d23v51q

Dwa konwoje, po 25 ciężarówek z kontenerami ze sprzętem wojsk USA każdy, wyruszyły w zeszły weekend z Afganistanu do Karaczi, na południu Pakistanu. Jeden z Kandaharu przez pakistański Beludżystan, drugi - z Kabulu przez przełęcz Chajberską. Aby wycofać się z Afganistanu Amerykanie będą musieli wywieźć co najmniej 150 tysięcy takich kontenerów i co najmniej 100 tys. pojazdów wojskowych. Chcą to zrobić właśnie ciężarówkami przez Pakistan.

Trasa na południe - najlepsza, ale najmniej pewna

W ciągu 12 lat afgańskiej wojny, szlak przez Pakistan był najkrótszą i najtańszą drogą zaopatrzeniową dla zachodnich wojsk. Teraz ma się stać najlepszą drogą ewakuacyjną. I byłaby, gdy nie to, że jest też najmniej pewną.

Rządzący w Islamabadzie prezydent Asif Ali Zardari i jego ministrowie gotowi byliby spełnić każde żądanie Amerykanów. Muszą się jednak liczyć z własnymi generałami, którzy już nie są tak ulegli wobec Waszyngtonu. W odwecie za ataki amerykańskich samolotów bezzałogowych na terytorium Pakistanu, pod naciskiem wojskowych rząd w Islamabadzie nie raz zamykał granicę z Afganistanem i południowy szlak. W 2011 roku, po zabiciu przez amerykańskich komandosów szefa Al-Kaidy Osamy bin Ladena w Pakistanie, a także ataku lotnictwa USA na pakistański posterunek graniczny i śmierci 24 żołnierzy, władze pakistańskie zamknęły południowy szlak na prawie osiem miesięcy.

Poza sporami z USA, a także między pakistańskim prezydentem i generałami, południowemu szlakowi zagrażają też afgańscy i pakistańscy talibowie, działający po obu stronach granicy. Pakistan czekają też w tym roku wybory nowych władz, co wcale nie musi przyczynić się do ustabilizowania sytuacji. Amerykanie są jednak zdecydowani ewakuować się z Afganistanu przez Pakistan. Zmuszają ich do tego koszty, ale także względy polityczne.

d23v51q

Trasa północna - długa i kosztowna

Niepewność szlaku południowego sprawiła bowiem, że szukając dla niego alternatywy, Amerykanie i ich zachodni sojusznicy w 2009 roku otworzyli także szlak północny - przez Tadżykistan, Kirgizję, Uzbekistan i Rosję. Szlak północny, na którym mają być wykorzystywane także połączenia kolejowe, jest jednak znacznie dłuższy, kilka razy kosztowniejszy, a także powolniejszy z powodu granicznych i celnych procedur.

Niechętna zachodniej ewakuacji z Afganistanu drogą północną jest też Rosja, obawiająca się, że jej środkowoazjatyccy sojusznicy spróbują wykorzystać okazję, by przy okazji zaopatrzyć się w amerykański sprzęt wojskowy i uniezależnić w ten sposób choć trochę od Moskwy.

Koszt ewakuacji przynajmniej części sprzętu wojskowego z Afganistanu przekroczy jego wartość. Z tego powodu, wycofując się z Iraku, Amerykanie i ich sojusznicy pozostawili tam część wyposażenia. Nic dziwnego, że w ewakuacji sił międzynarodowych z Afganistanu Uzbecy, Tadżycy i Kirgizi widzą okazję do taniego zaopatrzenia się w nowoczesny sprzęt.

Największym entuzjastą targu "przejazd za broń" jest Uzbekistan, który w 2012 roku wystąpił ze zdominowanego przez Rosję Organizacji Układu o Zbiorowym Bezpieczeństwie, zrzeszającej także Białoruś, Armenię, Kazachstan, Kirgizję i Tadżykistan.

d23v51q

Uzbekistan przygotował całą listę sprzętu wojskowego, za pozostawienie którego u siebie pozwoli Amerykanom wycofywać wyposażenie wojsk z Afganistanu. Na liście są śmigłowce, wozy pancerne, w tym odporne na miny pojazdy MRAP, sprzęt nawigacyjny i noktowizyjny. Podobne listy życzeń szykują Kirgizi i Tadżycy.

W środę z Uzbekami dogadali się Brytyjczycy, którzy zgodzili się pozostawić w Uzbekistanie wycofywany sprzęt wojskowy o wartości 700 tys. dolarów, w tym samochody wojskowe i części zamienne do nich. Tygodnik "Der Spiegel" pisał, że podobną umowę z Taszkentem zawrą najprawdopodobniej także Niemcy. Tym bardziej, że korzystają z bazy wojennej w Termezie, gdzie utrzymują prawie pół tysiąca żołnierzy.

Co z Polską?

Rozważają to także Amerykanie, choćby na wypadek nowych kłopotów ze szlakiem przez Pakistan. Rozważa to też Polska. - W Dowództwie Operacyjnym Sił Zbrojnych trwają prace nad planami ewakuacji sprzętu wojskowego i uwzględniane są zarówno szlak południowy, jak północny - powiedział rzecznik Dowództwa podpułkownik Mirosław Ochyra.

d23v51q

Jesienią MON szacował, że najlepszym i najtańszym wariantem byłaby ewakuacja sprzętu przez Pakistan. Targi Zachodu z Taszkentem niepokoją Rosję, podejrzewającą, że Amerykanie będą chcieli otworzyć w Uzbekistanie bazę wojskową przy granicy z Afganistanem. Niepokoją też działaczy praw człowieka, wytykających zachodnim przywódcom, że układają się i wyposażają w wojskowy sprzęt władców, uchodzących za uosobienia azjatyckich satrapów.

Wojciech Jagielski, PAP

d23v51q
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d23v51q
Więcej tematów