Kto zostanie prezesem IPN?
Dzisiaj Instytut Pamięci Narodowej ocenia
kandydatów na stanowisko prezesa. Wydarzenia ostatnich tygodni
sprawiły, że chociaż kandydatów jest dwóch, to werdykt Kolegium
oznaczać będzie wotum zaufania bądź nieufności wobec obecnego
prezesa, profesora Leona Kieresa - pisze Krzysztof Gottesman w
"Rzeczpospolitej".
Ujawnienie "listy Wildsteina" i "telewizyjna lustracja" ojca Konrada Hejmy skierowały na prezesa Kieresa fale krytyki. W znacznej części słusznej. Prezes Kieres ostatnio mówił za dużo i za często. Niektóre z jego stwierdzeń były sprzeczne z wcześniejszymi. Wprowadzały zamieszanie, nie przyczyniając się do najważniejszego. Ujawnienia prawdy - podkreśla publicysta "Rzeczpospolitej".
Wczorajsze enuncjacje Andrzeja Rzeplińskiego o pochodzeniu teczki ojca Hejmy i późniejsze dementi tylko powiększyły zamieszanie. Częścią odpowiedzialności za nie na pewno obciążony zostanie także profesor Kieres. Jest prawie pewne, że ten Sejm nie będzie w stanie wybrać następnego prezesa IPN. Wiele wskazuje, że nowy parlament, wybrany na jesieni, wybierze kogoś innego niż Leon Kieres. W żadnym razie nie powinno to jednak przekreślać całego dorobku Kieresa, a taki wydźwięk miałby negatywny werdykt Kolegium - zaznacza komentator "Rzeczpospolitej".(PAP)