Kto zastąpi Zbigniewa Wassermanna?
Ryszard Terlecki, poseł PiS z Krakowa i Paweł Kowal, europoseł z okręgu krakowskiego to najczęściej wymieniani kandydaci na szefa PiS w Małopolsce. Przez ostatnie dwa lata partią w regionie kierował Zbigniew Wassermann, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem.
22.04.2010 | aktual.: 23.04.2010 10:34
Terlecki i Kowal nie chcą na razie mówić o ewentualnym ubieganiu się o funkcję szefa zarządu regionalnego PiS. - Jeśli ktoś dobrze o mnie mówi, to bardzo mi miło, ale w tej chwili nie będę rozwijał tego tematu - ucina Kowal. - Mamy teraz ważniejsze sprawy na głowie. Priorytetem są wybory prezydenta RP - dodaje Terlecki.
Większość działaczy PiS przyznaje, że nowy szef regionu zostanie wybrany najwcześniej w lipcu. A to oznacza ponad dwa miesiące bezkrólewia we władzach regionalnych partii, bowiem Zbigniew Wassermann kierował nią jednoosobowo.
Choć zgodnie z wewnętrznymi przepisami PiS w zarządzie regionalnym, prócz prezesa, powinni być także dwaj jego zastępcy i sekretarz, funkcje te nie były obsadzone. - Prawdopodobnie zabrakło determinacji i woli politycznej - wyjaśnia jeden z działaczy PiS. - Podział stanowisk w zarządzie wiązał się bowiem z naruszeniem interesów grup Zbigniewa Wassermanna i Zbigniewa Ziobry, rywalizujących o wpływy w PiS.
Według działaczy PiS brak zarządu wojewódzkiego nie zaburzy działalności partii. - Bieżącymi sprawami zajmą się szefowie okręgów. Mają duże kompetencje - mówi Jakub Bator, krakowski radny PiS.
Od tego, kto będzie kierował partią w Małopolsce zależy polityczna przyszłość otoczenia Wassermanna, które w ostatnich miesiącach wyraźnie umocniło swoją pozycję. Przejęcie przez PiS władzy w krakowskiej radzie miasta było komentowane jako duży sukces tej grupy.
Z kandydatów na nowego szefa partii w regionie, ludzie związani z Wassermannem przychylniej patrzą na Pawła Kowala, jako kontynuatora polityki zmarłego tragicznie lidera. Ale Ryszard Terlecki też nie zbiera złych recenzji. - Kreuje się on na trzecią siłę w partii, a w sporze o wpływy między Wassermannem i Ziobrą starał się zachowywać neutralną postawę - komentują działacze PiS. Radny Bator zwraca jednak uwagę, że szefem regionu nie musi być koniecznie poseł. - Tak jest na przykład w województwie świętokrzyskim - mówi.
Działacze PiS nie mają wątpliwości, że decydujący głos w tej sprawie będzie miał prezes partii Jarosław Kaczyński. - W statucie mamy zapis, że w sytuacjach nadzwyczajnych szefa regionu powołuje prezes. A to jest sytuacja nadzwyczajna - kwituje Józef Pilch, przewodniczący krakowskiej rady miasta, blisko związany z Wassermannem.
Radny Włodzimierz Pietrus przywołuje z kolei inne przepisy partyjne, które mówią, że szefem regionu zostaje szef okręgu, który miał najlepszy wynik w wyborach. Wtedy duże szanse ma Arkadiusz Mularczyk, zaufany współpracownik Ziobry.