Kto zarabia na Jacksonie?
Po pięciu dniach obrad ława przysięgłych nadal nie wydała werdyktu w procesie Michaela Jacksona. Gwiazdor muzyki pop jest oskarżony o molestowanie seksualne 13-letniego chłopca. Przedłużające się obrady ławników niepokoją przybyłych do Santa Maria fanów artysty, ale cieszą lokalnych biznesmenów.
10.06.2005 | aktual.: 14.06.2005 07:50
Jeśli przysięgli uznają Jacksona winnym, piosenkarz trafi do najpilniej strzeżonego, a zarazem cieszącego się najbardziej ponurą sławą więzienia Kalifornii - Corcoran. Może tam spędzić nawet 18 lat.
W związku z procesem Jacksona od pół roku pokoje we wszystkich średniej i wysokiej klasy hotelach w Santa Maria są wyprzedane. Zajęli je dziennikarze oraz technicy radiowi i telewizyjni, których jest tam ponad 2 tys. Dobry interes zrobili też właściciele położonych w pobliżu sądu domów. Jeden z mieszkańców wynajął swoje mieszkanie za 3 tys. dolarów. Sam wyprowadził się za miasto i płaci za wynajem 750 dolarów.
Na procesie zarabiają restauracje, sklepy i wypożyczalnie samochodów. Właścicielka położonej obok sądu kawiarni przed sprawą Jacksona miała 200 klientów dziennie. Teraz ma 1500. Gorszej klasy motele nie mają dodatkowych zysków, bo fani zamieszkali 50 km od Santa Maria - w pobliżu posiadłości piosenkarza Neverland.
Niektórzy mieszkańcy miasta też próbują zrobić interes przy okazji procesu. Jeden z nich wyprodukował na przykład koszulki z napisem "Michael Jackson jest niewinny". Na ten towar nie ma jednak zbyt wielu chętnych.