Kto przekroczy prędkość, ten trafi na czerwone światło
Kto przekracza prędkość, ten zawsze trafia na czerwone światło. Taką niespodziankę dla niezdyscyplinowanych kierowców przygotowało niewielkie miasteczko Vallarasa na północy Włoch.
Mechanizm karania kierowców nie stosujących się do przepisów ruchu drogowego jest prosty: na kilkadziesiąt metrów przed skrzyżowaniem specjalne urządzenie mierzy prędkość nadjeżdżającego samochodu. Jeżeli przekracza dozwoloną 50 km/h, światło pozostaje czerwone i kierowca musi zwolnić. Jeżeli jedzie zgodnie z przepisami, nie napotyka na swej drodze żadnej przeszkody.
Pomysł władz miasteczka nie spotkał się jednak z uznaniem władz regionu, które odwołały się do ministerstwa komunikacji. Burmistrz Vallarasa nie posłuchał jednak ani Trydentu, ani Rzymu, mających zastrzeżenia do oryginalnego systemu, niezgodnego ich zdaniem z kodeksem drogowym. Jeżeli go złamałem, to w dobrej sprawie - powiedział burmistrz i oświadczył, że świateł nie zmieni.
Marek Lehnert