Kto oszuka Owsiaka?

Przed rokiem Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy została oszukana przez 17-latka z Krotoszyna Damiana W., ps. "Matrix" i Tomasza K., ps. "Przywidz". Zaoferowali oni odpowiednio 5 i prawie 3,5 mln zł za złote serduszka.

Kto oszuka Owsiaka?
Sz. Siewior

Licytacja złotych serduszek zawsze należała do najbardziej emocjonującej części Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Kwoty, które za nie oferowano, sięgały kilkuset tysięcy złotych. W ubiegłym roku najdroższe serduszka wylicytowali oszuści.

- Postanowiliśmy w tym roku zadać osobom biorącym udział w licytacji kilka szczegółowych pytań. Trudno się ustrzec całkowicie przed nieuczciwością w czasie licytacji - mówi Jerzy Owsiak.

To reakcja na ubiegłoroczny wybryk Damiana W. - "Matrixa", który z pustym portfelem zaoferował astronomiczną kwotę 5 milionów złotych za złote serduszko z numerem 1.

Reaktywacji nie będzie

- Wiem, że zrobiłem źle. To miał być tylko żart, ale wyszło, jak wyszło... - mówi pełnoletni dziś Damian W. 15 grudnia ubr. skończył osiemnaście lat. Obecnie przebywa w schronisku dla nieletnich w Sławnie w województwie zachodniopomorskim. Zapewnia, że nie będzie reaktywował Matrixa. Rok temu jego postępowanie zbulwersowało całą Polskę.

Zaraz po finale media bez trudu dotarły do 17-letniego chłopaka w okularach, wówczas mieszkańca Ustki. Bez zająknięcia opowiadał o babci, która zostawiła mu ogromny spadek. Tę opowieść szybko jednak zweryfikowano w Krotoszynie, gdzie Damian mieszkał przez wiele lat i zdążył tu nieźle narozrabiać.

- To on, poznałem go od razu - zapewnia nadkomisarz Mariusz Jaśniak z KPP w Krotoszynie.

Kilka miesięcy wcześniej ze swoim zespołem doprowadził Damiana przed oblicze Temidy. Sprawa była bardzo głośna. Kilkunastoletni wówczas chłopak przekazywał zamówienia i fałszywe faktury do firm wysyłkowych. W ten sposób wyłudził towar o wartości około 100 tys. zł.

Dziś, jeśli wierzyć deklaracjom, żałuje swych wcześniejszych wybryków. Schronisko opuści w czerwcu. Teraz jest uczniem drugiej klasy szkoły zawodowej. - Zdobywam zawód stolarza, bo na to pozwala realizowany tu program. A uczę się bardzo dobrze. Ale to dla mnie za mało. Miałem czas, wszystko przemyślałem. Wytyczyłem sobie plan, a głównym jego punktem jest matura - mówi.

Pytania kontrolne

Licytacją dwóch serduszek z roku 2003 zajmie się I Program Polskiego Radia. Osoby chcące wziąć w niej udział będą mogły to zrobić na stronie internetowej stacji. Aby nie dopuścić do oszustwa podczas licytacji złotych medali wydanych z okazji XII Finału, wiarygodność osób biorących w niej udział sprawdzać mają specjaliści. Ma to być prawie 100 osób. Będą one pracowały na 3 zmiany na 30 przygotowanych stanowiskach komputerowych, które znajdą się w studiu TVP. Biorący udział w licytacji mogą spodziewać się szczegółowych pytań, m.in. o numer karty kredytowej.

- Pytania będą zadawały osoby związane z obrotem bankowym. Mamy do nich pełne zaufanie. Od tych osób będziemy otrzymywali informacje, że dany człowiek jest wiarygodny - tłumacz Jerzy Owsiak i dodaje: - Na końcu jest dobra wola, która mówi o tym, że ktoś, kto ma pieniądze na koncie, w szufladzie czy kieszeni, wpłaci je na medal. Szef WOŚP zapowiada, że jeszcze w czasie licytacji jego ludzie będą próbowali osobiście dotrzeć do tych, którzy zechcą targować się o złote medale, aby na piśmie potwierdzić ich udział w aukcji. Wszystko jednak i tak będzie zależało od ludzkiej uczciwości.

Anna Majewska, szefowa kaliskiego sztabu WOŚP
To niemożliwe, by zabezpieczyć się przed rozmaitymi formami oszukania Orkiestry. Jakby to miało wyglądać? Trzeba by zatrudnić ochroniarzy przy każdym z kwestujących. Musimy po prostu liczyć na uczciwość wolontariuszy i osób biorących udział np. w licytacji.

Marzena WIŚNIEWSKA, Andrzej KURZYŃSKI

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)