Kto może skorzystać na upadku Malmy?
Upadłość Malmy to kwestia czasu - powtórzył w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" Michel Marbot, prezes Malmy sp. z o. o. w Malborku.
14.08.2006 | aktual.: 14.08.2006 00:17
Konta Malmy już zostały zablokowane, jak ustaliła gazeta, na polecenie Banku Pekao SA. To największy wierzyciel, od którego firma pożyczyła w 2003 roku 140 mln zł. Ani moi wierzyciele, w tym także malborscy przedsiębiorcy, ani pracownicy firmy nie dostaną już więcej pieniędzy - twierdzi Marbot.
Decyzje Banku Pekao SA, zdaniem Marbota, całkowicie sparaliżowały działalność spółki. Linie do produkcji makaronu w Malborku zatrzymane zostały w połowie kwietnia. Niedawno stanęła też wrocławska fabryka Malmy, produkująca pierogi.
To wszystko prowadzi do obniżenia wartości mojej firmy. A jej ostateczna upadłość otworzy drogę na polskie stoły Włochom, którzy są potentatami w produkcji tzw. twardego makaronu(czyli powstającego wg tej samej technologii, którą stosuje Malma - przyp. red.)._ Włoscy makaroniarze przejmą więc za darmo 20% udział w rynku, który miała moja firma. Obecnie mają 10% -_ tłumaczy Michel Marbot.
Współwłaściciel udziałów malborskiej fabryki makaronów zwleka z wnioskiem o upadłość. Jego zdaniem, bankructwo firmy to najgorsze wyjście z sytuacji. Na jej gruzach nie tak szybko ruszyłaby nowa produkcja, nawet jeśli znalazłby się inwestor, zainteresowany przejęciem upadłego przedsiębiorstwa.
Gra toczy się o zakład w Malborku. Syndyk pewnie sprzeda go po kawałku, a przecież malborska fabryka nie istnieje bez Wrocławia. To tam znajduje się młyn, w którym mielona jest kanadyjska pszenica amber durum, z której produkowany jest makaron- wyjaśnia Michel Marbot.
Bankowcy odmawiają jakiegokolwiek komentarza w tej sprawie do czasu zwolnienia ich z tajemnicy bankowej, o którą zwrócili się już kilka dni temu do prezesa Michela Marbota. (PAP)