PolskaKto kogo wykiwa przed Euro 2012?

Kto kogo wykiwa przed Euro 2012?

Łódź, która - wydawało się - z kretesem przegrała walkę o Euro 2012, przystąpiła do kontrataku i to z takim skutkiem, że wystraszył się Kraków, który wraz z Chorzowem jest na rezerwowej liście rozgrywek mistrzostw Europy w piłce nożnej.

Kto kogo wykiwa przed Euro 2012?

31.05.2007 08:46

Krakowian najbardziej przeraził fakt, że premier Jarosław Kaczyński zaprosił do udziału w ogólnopolskim komitecie organizacyjnym mistrzostw Euro 2012 prezydenta Jerzego Kropiwnickiego i wojewodę łódzkiego Helenę Pietraszkiewicz. Skąd Łódź w tym komitecie, skoro nie ma tego miasta na żadnej liście Euro 2012, nawet rezerwowej? - głowią się w Krakowie. Poszła nawet pogłoska, że w komitecie jest też marszałek województwa łódzkiego Włodzimierz Fisiak, choć na razie nikt tego nie potwierdza.

Marek Nawara, marszałek województwa małopolskiego, pokazuje palcem "winowajcę" - to Jerzy Kropiwnicki, który ma koneksje w PiS. Na łamach lokalnej prasy wtóruje mu prezydent Krakowa Jacek Majchrowski, zaniepokojony wieściami, że Łódź może być jednak wzięta pod uwagę przy organizacji Euro 2012. - To karygodna decyzja! Nie tylko z punktu widzenia organizacyjnego, ale i etycznego - grzmi Majchrowski w "Gazecie Krakowskiej", choć żadnej decyzji nie ma.

I nie ma wątpliwości, że jeśli nieoczekiwanie Kraków przegra z Łodzią, to przez politykę.

- Rozumiem, że Jerzy Kropiwnicki to jedyny słuszny prezydent z wielkich polskich miast, ale zachowujmy chociaż pozory - nie szczędzi uszczypliwości Majchrowski, popierany przez lewicę.

W Krakowie dziwią się, że Łódź śmie dalej walczyć o Euro. Podkreślają, że czyha się tutaj na potknięcia szóstki wytypowanych do rozgrywek miast. Zauważono, że Łódź powołała swój komitet organizacyjny Euro, i to niejeden, a przed rokiem 2012 chce wybudować nowoczesny stadion.

Kropiwnicki i Fisiak nawet nie wiedzą, jak bardzo Kraków obawia się łódzkiej konkurencji. Obaj przebywają za granicą.

Filip Szatanik, szef biura prasowego Jacka Majchrowskiego, próbuje studzić emocje. Jest pewien, że w jego mieście i tak rozegrane zostaną mistrzostwa Europy, a starania Łodzi nie mają znaczenia. Kraków ma bowiem najbardziej zaawansowane prace, m.in. nad budową nowoczesnego stadionu. A chodzą słuchy, że Warszawa i Gdańsk mają z tym problemy.

Przemysław Andrzejak, pełnomocnik zarządu województwa łódzkiego ds. organizacji Euro 2012, także stara się tonować nastroje.

- Łódź chce wykorzystać każdą szansę na organizację Euro 2012, ale na pewno nie kosztem Krakowa ani żadnego innego polskiego miasta - uspokaja.

Ale Kajus Augustyniak, rzecznik prezydenta Łodzi, nie ukrywa, że walka będzie ostra. Według Augustyniaka, wyznaczenie w 2005 roku konkretnych sześciu miast do organizacji Euro 2012 było decyzją polityczną. Zapowiada, że Łódź dalej będzie walczyła o rozegranie tu choć jednego meczu mistrzostw.

Idzie za tym lobbing i konkretne przedsięwzięcia. Złożono m.in. dwadzieścia wniosków o uzyskanie pozwoleń na budowę hoteli, przed 2012 rokiem ma zostać wybudowany nowoczesny miejski stadion na 35 tysięcy miejsc. W Łodzi pilnie obserwowane są poczynania Polskiego Związku Piłki Nożnej, który chce podjąć starania, by mecze Euro 2012 były rozgrywane nie tylko na czterech polskich stadionach. Gdyby lista została poszerzona, Łódź musi być przygotowana, by drugi raz nie przespać okazji. W mieście wciąż żywa jest pamięć porażki w walce o miejsce w Euro 2012 i skandalicznie wypełniony wniosek.

Nie da się ukryć, że włodarze miasta i województwa chcą teraz nadrobić czas i zachować choć cień nadziei na organizację Euro 2012.

Wyciąga się wszystkie argumenty: dwie pierwszoligowe drużyny piłkarskie, centrum Polski, konieczność budowy nowoczesnego stadionu. Zdzisław Leszczyński, piłkarz Łódzkiego Klubu Sportowego, bardzo by chciał, by choć jeden mecz Euro 2012 rozegrany został w Łodzi...

Dziś wiadomo, że mistrzowskie mecze zostaną rozegrane w Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu i Gdańsku, a Kraków i Chorzów są w rezerwie. Łódź musi się jednak ścigać, bo ostateczna decyzja, na których stadionach zostaną rozegrane mecze Euro, zapadnie w 2011 roku.


Najważniejszy jest komitet

Jeśli prezydent Krakowa profesor Jacek Majchrowski ma rację i to powiązania polityczne doktora Jerzego Kropiwnickiego mają zdecydować o rozegraniu w Łodzi Euro 2012, to właściwie Majchrowski nie ma racji. W 2011 roku, kiedy będą zapadać ostateczne decyzje, Łodzią i Krakowem mogą rządzić zupełnie inny profesor i doktor, Sejm zdominuje ugrupowanie, którego nazwy jeszcze nie znamy, a Lech Kaczyński będzie tylko bratem Jarosława Kaczyńskiego i vice versa.

Fakt, że prezydent Kropiwnicki znalazł się w komitecie, jest jednak bardzo ważny. Kiedyś w komitetach załatwiało się sprawy, których normalnie załatwić się nie dało. Mówiło się wtedy, że taką lub inną rzecz załatwi się po linii partyjnej.

Mamy jednak inne czasy i inne komitety, choć niektóre linie się zachowały. Bez stadionów i hoteli Łodzi nie pomoże żaden komitet ani linia. Nowy stadion miejski, kilkanaście hoteli - to są rzeczy, które zostaną (jeśli powstaną), nawet jeśli Łódź nie dostanie Euro 2012. Nie bez znaczenia jest też zatarcie złego wrażenia po skandalicznym wniosku o przyznanie Łodzi Euro 2012. Jeśli przerżniemy, prezydent zawsze będzie mógł powiedzieć: - Byłem w komitecie, jest stadion, są hotele. Co mogłem zrobić więcej?

A my wtedy odpowiemy: przeczytać wniosek o przyznanie Euro przed jego podpisaniem.

Anna Gronczewska, Sławomir Sowa

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)