PolitykaKto będzie rządził, a kto będzie nosił kapcie w SLD?

Kto będzie rządził, a kto będzie nosił kapcie w SLD?

Podczas sobotnio-niedzielnego zjazdu Sojuszu Lewicy Demokratycznej członkowie partii rozstrzygną, kto będzie nowym szefem Sojuszu. Czy będzie to Wojciech Olejniczak, a może Grzegorz Napieralski. Wygrana żadnego z kandydatów nie jest przesądzona. „Czarnym koniem” mogłaby być Katarzyna Piekarska, która została ostatnio nowym szefem mazowieckiego SLD. Posłanka w rozmowie z Wirtualną Polską mówi jednak, że nie zamierza kandydować, bo na przejęcie kierownictwa w partii przez kobietę jest jeszcze za wcześnie.

Kto będzie rządził, a kto będzie nosił kapcie w SLD?
Źródło zdjęć: © PAP

28.05.2008 | aktual.: 17.06.2008 10:31

Spór Olejniczak-Napieralski nudzi wyborców

Motywem przewodnim zbliżającego kongresu SLD będzie to, jak odzyskać poparcie wyborców i debata na temat kształtu Sojuszu w najbliższej przyszłości. Ważnym elementem czerwcowego zjazdu będą także wybory lidera partii. W szranki staną Wojciech Olejniczak, który od trzech lat jest przewodniczącym Sojuszu i Grzegorz Napieralski, sekretarz generalny SLD. Pojedynek dwóch młodych i ambitnych polityków toczy się w mediach od kilku miesięcy. W efekcie partia podzieliła się na dwa obozy. Katarzyna Piekarska uważa, że ciągłe dyskusje na temat tego, który z nich wygra nie służą partii. - Myślę, że wyborcy mogą być już tym znudzeni, bo zamiast rozmowy o programie, jesteśmy świadkami dyskusji skoncentrowanej na tym, kto będzie nowym przewodniczącym. A przecież to nie jest partia Olejniczaka czy Napieralskiego, ale także ponad dwóch milionów wyborców, którzy nas wybrali – mówi posłanka.

Piekarska nie chciała zdradzić na kogo zagłosuje. Przyznała, że ma swojego faworyta, ale nie jest w stu procentach pewna, że na niego zagłosuje. Decyzję o tym, na kogo odda głos, podejmie po wysłuchaniu wystąpień wygłoszonych przez obu liderów.

Spektakularny sukces Piekarskiej na Mazowszu

Wielu polityków i publicystów spekulowało, że duże szanse na wygraną miałaby właśnie Katarzyna Piekarska, która w ubiegłym miesiącu stoczyła zwycięską walkę o fotel wojewódzkiego przewodniczącego Sojuszu. Posłanka w spektakularny sposób pokonała Marka Rojszyka, który był pewnym kandydatem na to stanowisko. Piekarska zdobyła więcej głosów, choć dopiero trzy dni przed mazowieckim zjazdem podjęła decyzję o starcie w wyborach.

Komentując plotki na temat tego, że i tym razem mogłaby wygrać w głosowaniu, mówi spokojnie: - Było mi bardzo miło, że gdy wygrałam na program z moim kontrkandydatem na Mazowszu usłyszałam głosy z terenu, że powinnam poprowadzić SLD. Nie będę jednak startować w wyborach, bo myślę, że na to, aby kobieta stanęła na czele partii jest jeszcze za wcześnie.

Olejniczak nie będzie nosił kapci za Napieralskim

Jej partyjna koleżanka – Joanna Senyszyn uważa, że liderem partii powinien pozostać Wojciech Olejniczak. - Jest zdecydowanie bardziej znany i podczas ostatnich wyborów parlamentarnych otrzymał w swoim okręgu wyborczym najlepszy wynik. Pokonał zarówno lidera PO jak i PiS. Jest lepiej wykształcony od Napieralskiego i ma lepsze przygotowanie zawodowe. Był ministrem, a od kilku lat jest szefem partii, dlatego nie widzę powodu, aby dokonywać w tym momencie zmian.

Jak jednak podkreślił w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Tomasz Nałęcz, były działacz SdPl, wygrana Olejniczaka to droga donikąd. - On uczyni SLD sympatyczniejszym i wiele osób może dać się zwieść tym pozorom. Sytuacja będzie dalej gniła. A próba zbudowania jakiejkolwiek alternatywy dla Sojuszu będzie o wiele trudniejsza – mówi dziennikowi. W ocenie Nałęcza jeśli Olejniczak jednak przegra, to nie będzie miał już czego szukać w SLD, bo nie będzie nosił kapci za Napieralskim. To, zdaniem Nałęcza, mogłoby doprowadzić do sytuacji, w której ludzie związani z Olejniczakiem porozumieliby się z innymi środowiskami lewicowymi. W efekcie SLD mogłoby zostać zepchnięte na margines.

Senyszyn uważa natomiast, że ewentualne zmiany w przewodnictwie partii nie wpłynęłyby na kształt ugrupowania. - SLD nie jest partią wodzowską, a decyzje nie są podejmowane jednoosobowo tylko kolegialne i dlatego, choć przywództwo ma duże znacznie, to nie należy tego demonizować. Najważniejsze, strategiczne decyzje podejmuje przecież Rada Krajowa – podkreśla posłanka.

Młode kierownictwo = powodzenie

Podobnego zdania jest Jerzy Szmajdziński, poseł SLD. - Wybory przewodniczącego nie mają fundamentalnego znaczenia, są tylko epizodem w historii partii. Sojusz ma program, doświadczenie i musi do swojej wizji przekonać Polaków. Najważniejsze jest to, aby partią nadal kierowało młode pokolenie, bo to jest jedna z szans na nasze powodzenie – podkreśla Szmajdziński.

Joanna Senyszyn zapowiada, że podczas kongresu zostanie przedstawiona nowa wizja Polski, która porwie obywateli: – Chcemy państwa świeckiego, przyjaznego, demokratycznego, w którym wszyscy obywatele czują się dobrze, nie martwią się o swoją przyszłość, zbyt niskie emerytury i renty. Będziemy zastanawiać się też nad tym, co zrobić, aby co czwarte dziecko nie było głodne, i jak pomóc 35% Polaków, których nie stać na jedzenie mięsa codziennie. To najważniejsze zadania stojące przed kongresem.

Prawa człowieka to priorytet SLD

Piekarska dodaje, że SLD powinno skupić się na prawach człowieka i zapewnieniu ludziom równych szans. - Prawa kobiet, dzieci i osób wykluczonych powinny być priorytetem, a nie pustym frazesem, o którym przypominamy sobie przy okazji wyborów - mówi posłanka.

Środowiskiem, których interesy SLD chce reprezentować są też – jak mówi Szmajdziński – ludzie pracy najemnej: - Nie zgadzamy się z liberalnym podejściem PO, że na kodeks pracy trzeba patrzeć oczami pracodawców. Naszym zadaniem jest chronić pracowników. Uzwiązkowienie w Polsce wynosi zaledwie 15% i należy do jednego z najniższych w Europie, więc partia lewicowa powinna upominać się o prawa ludzi pracujących, których w wielu miejscach nikt nie broni.

Kwaśniewski nie dostał zaproszenia

„Dziennik” doniósł, że na kongresie nie będzie Aleksandra Kwaśniewskiego. Powodem jest to, że były prezydent... nie dostał zaproszenia. Na kongresie, z tego samego powodu, nie pojawią się również: generał Wojciech Jaruzelski, Jerzy Urban i były premier Mieczysław Rakowski, choć do tej pory uczestniczyli w zjazdach. Na Rozbrat ma przyjechać natomiast Miquel Martinez, hiszpański socjalista i wiceszef Parlamentu Europejskiego.

Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (0)