Książę Karol pomoże ratować polskie pałace
Powstał polsko-brytyjski zespół, który przygotuje dokumentację zabytków i ofertę dla przyszłych inwestorów. Oczekiwania Dolnoślązaków się sprawdziły. Brytyjski następca tronu zajmie się zrujnowanymi zabytkami na Śląsku.
17.03.2010 | aktual.: 17.03.2010 11:52
- Księciu Karolowi zależy, by przywrócić dolnośląskim zabytkom dawną świetność - mówi Kubik. - Wkrótce przedstawimy listę dolnośląskich obiektów z całą dokumentacją i potrzebami - deklaruje konserwator. Będzie współpracował z Wojciechem Wagnerem, współautorem wydanego w Londynie raportu pt. "Śląsk. Kraina umierających pałaców". To właśnie ta książka do tego stopnia poruszyła księcia Karola, że postanowił się zaangażować w ratowanie dolnośląskich zabytków. Jej autorzy opisali 120 budowli, które mogłyby być perełkami turystycznymi, a popadają w ruinę.
W raporcie znalazły się m.in. pałace w Domanicach koło Wrocławia, Maciejowcu koło Lubomierza, Gościszowie koło Nowogrodźca. Możliwe, że książę Karol poprzez swoją fundację zaangażuje się finansowo w odbudowę któregoś z dolnośląskich zabytków i w stworzenie projektów, które zintegrowałyby mieszkańców. Fundacja księcia Walii wspomagała m.in. projekty ratowania zabytkowych pałaców w Transylwanii. Książka "Śląsk. Kraina umierających pałaców" autorstwa Marcusa Binneya, Kita Martina i Wojciecha Wagnera została wydana przez fundację Save. Dziedzictwo Brytanii. Zajmuje się ona wyszukiwaniem opuszczonych pałaców, kościołów i kaplic, młynów i magazynów, zniszczonych ulic i dzielnic, dworców kolejowych i innych zabytkowych budowli oraz prowadzi kampanię na rzecz ich wskrzeszenia. Pomaga też znaleźć pieniądze na ten cel. Książę Karol interesuje się projektami Save i patronuje działaniom fundacji.
W raporcie o śląskich zabytkach są nie tylko przykłady budowli popadających w ruinę. Jako wzór efektownie odnowionego zabytku podano kompleks pałacowy w Łomnicy koło Jeleniej Góry. Jego współwłaścicielka, Elisabeth von Küster, została także zaproszona przez księcia na wczorajsze spotkanie. Pałac w Łomnicy nie jest jedyny. W Kotlinie Jeleniogórskiej są bowiem 33 pałace i rezydencje. Kto tu przyjedzie, nie może się oprzeć porównaniom z francuską Doliną Loary. W Kotlinie Jeleniogórskiej jest, tak jak tam, wiele wspaniałych budowli. Niestety, nie są tak znane i rozreklamowane jak francuskie. To może się zmienić dzięki księciu Karolowi.
Kilka dolnośląskich pałaców już się udało odbudować. Robią znakomite wrażenie. Można tu odpoczywać, nocować, spacerować i w zabytkowych wnętrzach poczuć się jak w XIX wieku. Budowle tworzą turystyczny szlak Doliny Pałaców i Ogrodów. Ma on szansę znaleźć się na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. - Pierwszy krok został zrobiony - mówi Krzysztof Korzeń, prezes zarządu fundacji Doliny Pałaców i Ogrodów. Spodziewa się, że lada dzień Dolina zostanie wpisana na Listę Pomników Historii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. To warunek, by starać się potem o wpis na listę UNESCO.
W Dolinie Pałaców i Ogrodów, w przepięknym krajobrazie i otoczeniu Karkonoszy oraz Rudaw Janowickich, znajdują się zamki, renesansowe dwory oraz dziewiętnastowieczne pałace otulone niespotykanymi parkami. Perełką są na pewno dwa sąsiadujące ze sobą pałace w Łomnicy i Wojanowie. Pierwszy ocalenie zawdzięcza byłym właścicielom - niemieckiej rodzinie von Küster, drugi - spółce przedsiębiorców.
Oba zabytki były kompletną ruiną. Mało kto wierzył, że uda się cokolwiek tu odbudować. Zapadnięty dach, zawalone sufity, balkony, na których rosły drzewa, zawilgocone mury - to mogło w Łomnicy odstraszyć każdego. Ale nie Elisabeth von Küster i jej męża, którzy w 1990 roku kupili zrujnowaną dawną rodzinną siedzibę. Pieczołowicie odnowili barkowy pałac z 1720 roku oraz tzw. dom wdowy, wzniesiony w roku 1805 jako miejsce zamieszkania starszej generacji. Przywrócili także świetność parkowi. Na specjalnej wystawie przypominają historię tego miejsca i zaświadczają, że determinacja się opłaca i że warto przywracać życie atrakcyjnym budowlom.
Łomnica miała wielu właścicieli. W 1885 roku posiadłość kupił pruski ambasador na dworze sycylijskim, Carl Gustav Ernst von Küster, który przebudował pałac w stylu biedermeierowskim. Aż do 1945 roku pałac pozostawał własnością rodziny von Küster. Po wojnie popadał w ruinę. Zapadły się sufity, wilgoć trawiła mury. Park dziczał, zamieniając się w wysypisko śmieci. W 1990 roku konserwator zabytków wystawił Łomnicę na sprzedaż. Trafiła z powrotem do rodziny dawnych właścicieli. Odnowili ją, dbając o każdy detal i zachowując charakter rezydencji. To nie tylko hotel, to także miejsce, które promieniuje na całą okolicę. Pani Elisabeth dogląda osobiście wszystkiego. Od wystroju wnętrz po smażenie domowych konfitur i zakładanie ogródka z ziołami, takiego samego, jaki był tu przed wojną.
Kto odwiedzi Łomnicę, z pewnością zawita do sąsiadującego z nią pałacu w Wojanowie. Powstał w 1603 roku i należał do rodziny von Zedlitzów. Przechodził potem z rąk do rąk, by w 1839 roku trafić do króla Prus Fryderyka Wilhelma III. Ten ofiarował go w prezencie swojej córce, księżnej Luizie Niderlandzkiej. Wówczas przeprowadzone zostały prace przebudowy pałacu na romantyczną rezydencję. Na kompleks składają się, oprócz pałacu w stylu neogotyku angielskiego, również stajnia, murowana stodoła oraz oficyna mieszkalna z XIX wieku. Pałac po wojnie niszczał, jak inne dolnośląskie budowle. Kupił go wprawdzie prywatny właściciel, ale poddał się i przerwał prace, gdy pałac został w 2002 roku podpalony i uległ poważnym zniszczeniom. Do świetności powrócił trzy lata temu. Został odbudowany z fantazją, rozmachem i starannością przez nowych właścicieli. Udało się im stworzyć luksusowy hotel z ośrodkiem spa.
Gdy w Łomnicy i Wojanowie jest komplet gości, turyści mogą znaleźć gościnę w innych pałacach-hotelach w Kotlinie Jeleniogórskiej. Mogą wybierać między jeleniogórskim Pauli-num, dwoma pałacami w Staniszowie, pałacem w Karpnikach i innymi rezydencjami. Wszystkie są oddalone nie więcej niż o 20 km. W Fundacji Doliny i Ogrodów marzą, by tak jak przed laty można było jechać bryczką przez parki od pałacu do pałacu.