Ksiądz skazany na dożywocie za tortury i zabójstwa
Argentyński ksiądz, były kapelan policji, został skazany na dożywotnie więzienie za współudział w torturowaniu, porywaniu i zabójstwach w okresie tzw. brudnej wojny w tym kraju, w okresie rządów junty wojskowej w latach 1976-1982.
10.10.2007 | aktual.: 10.10.2007 08:11
69-letni ksiądz Christian Von Wernich był pierwszym duchownym, odpowiadającym w procesie o ludobójstwo. Sąd udowodnił mu "współudział" w siedmiu zabójstwach, 31 przypadkach stosowania tortur i 42 porwaniach przeciwników wojskowego reżimu. Oskarżony przez cały czas procesu utrzymywał, iż jest niewinny.
W oświadczeniu argentyńskiego Kościoła, podpisanym przez kardynała Jorge Bergoglio i opublikowanym po ogłoszeniu wyroku wskazano, iż "argentyński Kościół jest poruszony cierpieniem, jakie spowodował udział jednego z księży w poważnych przestępstwach". Zaapelowano o pojednanie i wyrzeczenie się nienawiści i chęci odwetu. "Jeśli jakikolwiek duchowny (...) współuczestniczył w aktach przemocy, działał wbrew Bogu, ludzkości i własnemu sumieniu" - czytamy w oświadczeniu Kościoła.
Wyrok, ogłoszony w La Placie przez sędziego Carlosa Rozanskiego, został z entuzjazmem przyjęty przez czekające przed budynkiem sądu kilkaset kobiet z grupy "Matek z Plaza de Mayo", zajmującej się sprawami łamania praw człowieka w latach wojskowej dyktatury. Większość kobiet to matki zaginionych wówczas swych córek i synów.
Jako kapelan osławionego policyjnego szwadronu śmierci w Buenos Aires, ksiądz Von Wernich miał m.in. namawiać w czasie duszpasterskich wizyt w więzieniu ofiary tortur by zeznawały. Ksiądz twierdził w czasie procesu, iż nie zdawał sobie sprawy z tego, iż ludzie ci byli poddawani okrutnym torturom lub że więziono ich bezprawnie.
W czasach argentyńskiej tzw. brudnej wojny zaginęło 11-30 tys. ludzi, głównie działaczy lewicowych, lecz także nie mających nic wspólnego z polityką.