Ksiądz nie chciał pochować małego Kubusia!
Ból rozdziera serca rodziców Kubusia (†3 l.) z Tychów. Ich synek zmarł niespodziewanie, choć był zdrowy i świetnie się rozwijał. Kiedy nagle Bóg odebrał maleństwo mamie i tacie, zrozpaczeni rodzice chcieli urządzić mu katolicki pogrzeb. Chcieli, by za duszę Kubusia pomodlił się ksiądz. Ale ten... odmówił! W tym samym dniu miał ślub. Kubuś spoczął więc w ziemi bez modlitwy kapłana.
29.10.2013 | aktual.: 04.11.2013 11:49
Rodzicom zależało na tym, by dziecko, które tak kochali, miało godny pochówek. Wraz z przyjaciółką wybrali się więc do księdza. Chcieli, by odprawił nabożeństwo i pomodlił się za duszę Kubusia. Dostali cios prosto w serce. Proboszcz parafii św. Krzysztofa, do której należeli i w której chrzcili Kubę, odmówił im odprawienia mszy świętej za zmarłe dziecko! W tym samym dniu miał ślub, więc być może bał się, że nie uda mu się pogodzić obu tych uroczystości.
Nowożeńcom jednak nie odmówił udziału w ceremonii zaślubin... Jak tłumaczy ten wybór kapłan? W dość zawiły sposób, którego rodzice Kubusia nie rozumieją. – Nie muszę tego robić – powiedział "Faktowi" ksiądz Wojciech W., proboszcz tyskiej parafii. – Dziecko jest bez grzechu i msza w jego intencji po śmierci nie jest potrzebna, bo to jest już aniołek. Takie są zasady, dlatego uważam, że zrobiłem wszystko tak jak należy – mówi.
Rodzice odeszli z kwitkiem. W tej sytuacji byli bezradni. W to, co usłyszała, nie mogła uwierzyć koleżanka matki Kuby. Zaczęła dyskusję z księdzem, lecz i tak nie udało się jej go przekonać do zmiany zdania. Ksiądz zamknął zrozpaczonym rodzicom drzwi przed nosem i pozostawił ich samych sobie. Pogrzeb dziecka odbył się więc po cichutku, bez ceremonii żałobnej.
Tym, co zrobił proboszcz, oburzeni są inni wierni. – To się w głowie nie mieści. Jestem katoliczką, praktykującą. Regularnie chodzę do kościoła i angażuję się w jego sprawy. Czytam prasę katolicką. Wiem, że ksiądz ma służyć ludziom. Jeśli proszą go o odprawienie mszy, powinien to zrobić. Przecież ci rodzice szukali pocieszenia! Uważam, że proboszcz, który odmówił odprawienia nabożeństwa, działał wbrew naukom papieża Franciszka. Powinien się wstydzić – mówi Justyna Tomaszewska (36 l.) z Tychów.
– Księża odprawiali przecież mszę za Madzię z Sosnowca czy za tego chłopczyka z Cieszyna. A za Kubusia ksiądz nie chciał się modlić!
Pogrzeb Kuby był skromny. Chłopczyk spoczął w białej trumience na największym cmentarzu w Tychach. Leży wśród innych grobów małych dzieci. Wśród aniołków.– Rodzice Kuby są w bardzo złym stanie psychicznym. Bardzo cierpią po stracie dziecka.
W tej sytuacji postanowiliśmy, że przeprowadzimy z nimi czynności po Wszystkich Świętych, taka też była ich prośba – mówi Agata Słuszniak, prokurator rejonowa w Tychach. – W podobnym czasie zamierzamy też wezwać do złożenia wyjaśnień lekarza, który przepisał dziecku leki. Kluczowe dla wyjaśnienia sprawy będą wyniki badań po sekcji zwłok, jakie wykonają biegli z Zakładu Medycyny Sądowej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. Otrzymamy je najprawdopodobniej za dwa miesiące.
Polecamy internetowe wydanie Fakt.pl