Ksiądz katecheta oskarżony o molestowanie dzieci
O molestowanie seksualne dzieci oskarżyła
prokuratura w Jaśle (woj. podkarpackie) księdza katechetę z Tylawy
koło Dukli. Akt oskarżenia w tej sprawie został
skierowany do Sądu Rejonowego w Krośnie.
Jesienią 2001 roku prokuratura w Krośnie umorzyła sprawę, ponieważ nie dopatrzono się wówczas "znamion czynu zabronionego". Ponad 60-letni ksiądz Michał M. przez kilka ostatnich tygodni przebywał na obserwacji psychiatrycznej. Taką decyzję na wniosek prokuratury podjął w lutym tego roku Sąd Okręgowy w Krośnie.
Prokurator Okręgowy w Krośnie, Stanisław Czerwonka wyjaśnił wówczas, że "obserwacja ma wykazać czy w chwili popełniania czynu ksiądz miał zdolność rozpoznania znaczenia swojego czynu i kierowania swoim postępowaniem".
Prokurator rejonowy w Jaśle, Andrzej Gadzała poinformował w sobotę, że wyniki badań wskazują, iż ksiądz w chwili popełnienia zarzucanego mu czynu nie był niepoczytalny. Dodał także, że nadal nie przyznaje się on do zarzucanych mu czynów.
Zarzuty postawione księdzu Michałowi M. zostały opracowane na podstawie materiału dowodowego, obejmującego przesłuchania i zeznania kilkudziesięciu świadków oraz opinie biegłych psychologów, seksuologa i socjologa z ośrodków akademickich i szpitali warszawskich, a także z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie.
Prokuratura ze względu "na dobro pokrzywdzonych i sprawy" nie udziela szczegółowych informacji. Jak dowiedziała się PAP z nieoficjalnych źródeł zbliżonych do prokuratury, zarzuty postawione księdzu dotyczą molestowania seksualnego sześciu dziewczynek, które wówczas nie miały ukończonych 15 lat.
Wobec księdza utrzymano zastosowany wcześniej zakaz opuszczania kraju oraz zawieszenie go w czynnościach wykonywania zawodu nauczyciela. Grozi mu od roku do 10 lat więzienia.
Doniesienie do Prokuratury Rejonowej w Krośnie złożyła w maju 2001 roku Lucyna K., żona księdza grekokatolickiego. Według niej, rzymskokatolicki ksiądz Michał M., będący także katechetą w miejscowej szkole podstawowej, molestował seksualnie uczennice z młodszych klas podstawówki. Na poparcie swoich słów Lucyna K. złożyła w prokuraturze nagrane na kasetę magnetofonową zeznania trzech dziewcząt.
Po kilku miesiącach prokuratura krośnieńska jednak umorzyła sprawę. Prokurator rejonowy Stanisław Piotrowicz tłumaczył wówczas, że ksiądz nie molestował dzieci, brał je jedynie na kolana i całował.
Po umorzeniu sprawy w Krośnie, akta zostały przekazane do Prokuratury Rejonowej w Jaśle.
Sprawa molestowania dzieci przez księdza Michała M. stała się głośna po publikacji w lecie 2001 roku w "Gazecie Wyborczej", a potem w innych mediach.
Po umorzeniu sprawy przez krośnieńską prokuraturę do redakcji "GW" w Rzeszowie nadchodziły protesty m.in. od organizacji zajmujących się ochroną praw dzieci i parlamentarzystów. Sprawą zainteresowało się także Ministerstwo Sprawiedliwości, które w piśmie przysłanym do dziennika zapowiedziało, że postępowanie będzie kontynuowane przez jasielską prokuraturę.