Ksiądz Jacek Stryczek szefem polskiej lewicy?
(fot. Sylwia Dąbrowa, kalendarz ‘Powołani. Poznaj duchownych z pasją”)
16.11.2011 | aktual.: 06.02.2012 15:42
"Zastanawiam się, czy miałbym szanse zostać szefem polskiej lewicy"
Jak tłumaczy ksiądz Stryczek, pomysł zrodził się w trakcie publicznej debaty o przyszłości lewicy. „Wielokrotnie usłyszałem wtedy, że najważniejszą cechą lewicy jest wrażliwość społeczna. Szybko zrobiłem rachunek sumienia: czy ja jestem wrażliwy? Analizując swoje życie, potwierdziłem w sobie wcześniejsze przeczucia. Jestem przede wszystkim wrażliwy” – pisze w swojej aplikacji ksiądz Stryczek.
W swoim CV przekonuje również, że ma doświadczenie w pracy społecznej oraz, że jest sprawnym organizatorem. "Zarządzam Stowarzyszeniem WIOSNA, które będzie działało w tym roku w ponad 500 lokalizacjach. Razem daje to ponad 10 tys. wolontariuszy, czyli mam pod sobą struktury lokalne i wiele wrażliwych ludzi. Jestem też sprawny w pracy z mediami. Z radiem współpracuję od 1994 roku. Z telewizją od 2002 (...)".
"Jeszcze raz chciałbym zadać otwarte pytanie: czy ja jestem lewicowy i czy nadaję się na szefa polskiej lewicy? Prawdą jest, że pozostaje jeszcze jedna, wstydliwa kwestia w kontekście tego pytania: wierzę w Boga i jestem księdzem. Od mojego nawrócenia zaczęło się też moje zaangażowanie społeczne. Czy to jest przeszkodą?" - pyta.
Dlaczego zdecydował się na aplikowanie? Twierdzi, że chciałby pomóc jeszcze większej ilości osób. "Staram się w tym być jak najlepszy, rozwijać zarówno skalę, jak i jakość mojego działania. Czuję satysfakcję, gdy ktoś, kto był bezradny, teraz radzi sobie w życiu" - tłumaczy.
Na koniec zapytuje: "Czy się nadaję?" i dodaje: "Proszę o odpowiedź".
Jak na razie jednak nie otrzymał żadnej odpowiedzi.
Jacek Stryczek ma na swoim koncie niekonwencjonalne akcje m.in. posypywanie ludziom głowy popiołem przed budką z kebabami czy ustawienie konfesjonału na ulicy.
JK