PolskaKsiądz bił i siedział okrakiem?

Ksiądz bił i siedział okrakiem?

Prokuratura Rejonowa w Turku powtórnie zajmie
się sprawą poturbowania trzech dziennikarek lokalnej prasy przez
księdza parafii rzymsko-katolickiej w Miłkowicach (Wielkopolska).
Wcześniej postępowanie umorzono z braku dowodów. Teraz - jak
poinformowała prokuratura - pojawiły się nowe dowody.

06.08.2003 13:15

Do zdarzenia doszło 8 czerwca tego roku w Miłkowicach. Dziennikarki "Echa Turku", "Gazety Poznańskiej" i "Głosu Wielkopolskiego" po mszy, przed tamtejszym kościołem zbierały informacje do reportażu na temat konfliktu między parafianami a proboszczem.

Jak poinformowała w środę prokurator Grażyna Kozłowska z Prokuratury Rejonowej w Turku, "postępowanie zostało wszczęte ponieważ zainteresowane dostarczyły prokuraturze kasetę magnetofonową z nagraniem z przebiegu zdarzenia".

Wcześniej zajście dokumentowało zdjęcie dostarczone przez jedną z poszkodowanych. Widać na nim księdza zamachującego się damską torebką i uciekającą kobietę.

Według dziennikarek, podczas rozmowy ksiądz wyrwał jednej z trzech rozmawiających z nim kobiet torebkę i zaczął nią uderzać dziennikarkę "Głosu Wielkopolskiego" po głowie.

"Wpadł w furię, kiedy zobaczył w jej ręku aparat fotograficzny. Koleżance z 'Gazety Poznańskiej' udało się zrobić zdjęcie wtedy, kiedy ksiądz zamachiwał się na naszą koleżankę wyrwaną jej torebką. Wtedy ten dopadł do niej, przewrócił ją, wytrącił aparat i najpierw ciągnął po trawie, a potem usiadł na niej okrakiem i dalej bił na oślep" - relacjonowała zdarzenie dziennikarka tygodnika "Echa Turku" Anna Zawadka.

Księdza odciągnęli parafianie. Ten wyrywał się im i usiłował gonić dziennikarki, które zamknęły się w samochodzie. Parafianie powiadomili policję. Kiedy ta przyjechała, ksiądz szczuł policjantów psem.

Dziennikarki pojechały do Miłkowic, bo do ich redakcji zgłaszali się wierni z tamtejszej parafii ze skargami dotyczącymi wysokości opłat za śluby i pogrzeby. Według nich, za pogrzeb parafianie musieli płacić 1200 zł, a za ślub 1600 zł.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)