Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski o wielkanocnej polowej mszy w Jasienicy: kuriozum
- Msza polowa w Wielkanoc to kuriozum. Miejmy nadzieję, że dzięki niej emocje jednak jakoś ucichną - mówił w programie "Polityka przy kawie" w TVP1 ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. - Ja bym życzył parafianom w Jasienicy, żeby jednak znaleźli drogę do porozumienia z biskupem - dodał kapłan.
18.04.2014 11:56
- Uważam, że od dwóch tysięcy lat Kościół przeżywa swoje wzloty i upadki (…). Problemy wewnętrzne zawsze w nim były - mówił ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. - Jest tylko problem, jak one są rozwiązywane. Czy one są rozwiązywane poprzez dialog, czy na mocy dekretu, który jest wydawany odgórnie i budzi emocje - tłumaczył kapłan.
- Sytuacja w Jasienicy jest bardzo trudna i precedensowa. Ja na początku miałem dużo sympatii do ks. Wojciecha Lemańskiego, ale on jednak bardzo podpalił atmosferę. Myślę, że gdyby chciał załagodzić ten konflikt, zdecydowałby po prostu, że nie będzie się spierał – mówił Isakowicz-Zaleski.
Ksiądz przypomniał, że każdy kapłan składa śluby posłuszeństwa. - Może się nie zgadzać wewnętrznie, może się odwoływać do Watykanu, jeśli uważa, że biskup postąpił niesłusznie, ale dla dobra wiernych nie powinien tego konfliktu rozwijać - dodał.
Ks. Lemański został usunięty dekretem abp. Hosera z urzędu proboszcza parafii w Jasienicy za "brak szacunku i posłuszeństwa biskupowi diecezjalnemu oraz nauczaniu biskupów w Polsce w kwestiach bioetycznych".
- W tej chwili to już jest konflikt personalny pomiędzy biskupem a księdzem. Niezależnie od tego, która strona ma rację - cierpią wierni - komentował wydarzenia w Jasienicy.
- Msza polowa w Wielkanoc to jakieś kuriozum niesamowite. Natomiast miejmy nadzieję, że dzięki temu emocje jakoś ucichną i parafia będzie mogła wrócić do normalnej działalności. A ksiądz Lemański? On jest księdzem i może posługę pełnić wszędzie - nie jest przywiązany do jednej parafii - podsumował duchowny.
Źródło: TVP1