Ks. Rafał Sztejka: Jan Paweł II to pierwszy papież, który pokazuje ogrom cierpienia
Ojciec Święty, który pierwszy oglądał mecz piłki nożnej na stadionie, który pierwszy oglądał koncert rockowy, bo to nie tylko te wielkie, takie religijne, poważne wydarzenia, ale również te zwykłe, ludzkie, proste gesty, które nam pokazywał, myślę, że teraz jest pierwszym papieżem, który pokazuje ogrom cierpienia ludzkiego, ogrom choroby - powiedział ks. Rafał Sztejka w "Sygnałach Dnia". Gośćmi audycji byli także ks. Andrzej Koprowski i ks. Bogdan Bartołd.
25.03.2005 | aktual.: 25.03.2005 13:11
Sygnały Dnia: U nas mówi się tak, proszę księdza, że Ojciec Święty chował siły, chował siły po to właśnie, by w tych wielkich uroczystościach, wielkich uroczystościach Wielkiej Nocy pokazać się wszystkim.
Ks. Andrzej Koprowski: Oczywiście, że to jest możliwe, ale trzeba widzieć, że z medycznego punktu widzenia jest niedobre, dlatego że opóźnia cały proces uzbierania sił. Ale prawdopodobnie się pokaże.
Sygnały Dnia: Patriarcha Wenecji Angelo Scoli powiedział tak: „Dla Ojca Świętego jest to z pewnością wielkie wyrzeczenie, że nie będzie bezpośrednio i fizycznie ze swoim ludem jak przez wszystkie te lata, ale w pewnym sensie jego obecność będzie jeszcze silniej odczuwalna. To jest wielka tajemnica autorytetu Kościoła".
Ks. Andrzej Koprowski: Oczywiście, tak. Ja korzystam z okazji, żeby zwrócić państwa uwagę na tekst dzisiejszej Drogi Krzyżowej, która będzie transmitowana i do Polski z Koloseum, napisał kardynał Ratzinger. Jest to wprost niesamowity tekst, naprawdę osadzający Krzyżową Drogę Jezusa, ale i cierpienie Jana Pawła II, i cierpienie współczesnej ludzkości w tym samym kręgu pytań i rzeczywistości.
Sygnały Dnia: W tym tekście, w tym wywiadzie Ratzinger napisał: „Podczas choroby Jana Pawła II nigdy nie stawiano problemu kierowania Kościołem”. Jeszcze takie zdanie jest: „Papież często powtarzał: Bóg mnie mianował i tylko Bóg mnie może odwołać”.
Ks. Andrzej Koprowski: To, oczywiście, tak. Natomiast ja wrócę jeszcze raz, jeśli pani pozwoli, do tekstu Drogi Krzyżowej, dlatego że ona naprawdę bardzo mocno pokazuje bliskość Boga wobec sytuacji człowieka i znaczenie postawy człowieka. Tutaj ten tekst był pisany wcześniej niż przyszła ta ostatnia choroba, ale widzi się doskonale, jak Ojciec Święty idzie tą Krzyżową Drogą Pana Jezusa, a zarazem jak to wszystko dotyczy nas. Na przykład tam znajdziemy taką jedną z modlitw: „Zostałeś skazany na śmierć, ponieważ strach przed wzrokiem innych stłumił głos sumienia. Zawsze tak się dzieje, przez całą historię, że niewinnych się krzywdzi, skazuje, zabija. Ile razy sukces przedkładamy nad prawdę, własną reputację nad sprawiedliwość. Umocni w naszym życiu delikatny głos sumienia Twój głos”. Patriarcha Wenecji Angelo Scoli powiedział tak: „Dla Ojca Świętego jest to z pewnością wielkie wyrzeczenie, że nie będzie bezpośrednio i fizycznie ze swoim ludem jak przez wszystkie te lata, ale w pewnym sensie jego obecność
będzie jeszcze silniej odczuwalna. To jest wielka tajemnica autorytetu Kościoła.
Sygnały Dnia: Powiedział ksiądz, że Ojciec Święty, papież jest mistrzem rekordów. A może to milczenie też będzie swoistym rekordem?
Ks. Rafał Sztejka: No właśnie, myślę, że tak, że Ojciec Święty, który pierwszy oglądał mecz piłki nożnej na stadionie, który pierwszy oglądał koncert rockowy, bo to nie tylko te wielkie, takie religijne, poważne wydarzenia, ale również te zwykłe, ludzkie, proste gesty, które nam pokazywał, myślę, że teraz jest pierwszym papieżem, który pokazuje ogrom cierpienia ludzkiego, ogrom choroby. Ale jest w tym bardzo autentyczny, jest po prostu sobą, jest człowiekiem. Nie skrywa tego, nie chowa się za jakieś maski. Myślę, że pod tym względem to jest rzeczywiście — tak jak pani redaktor mówi — kolejny rekord, ale być może rekord po prostu naturalności, rekord prawdziwości oblicza człowieka.
Sygnały Dnia: Ksiądz Bogdan Bartołd mówił, że od wielu lat w polskiej tradycji budowania Grobów Pańskich nawiązuje się do aktualnej sytuacji, do tego, czym żyje współczesny człowiek. Proszę powiedzieć, księże rektorze, dziś Grób do czego ma nas pobudzić? Do czego ma nas zastanowić?
Ks. Bogdan Bartołd: Tak jak zawsze, tak jak pani mówi tutaj, Grób zmusza do refleksji, do pewnego zastanowienia się. Myślę, że dzisiejszy człowiek jest bardzo uwikłany w doczesność. Ten świat jakoś zamyka nas w tych ramach po prostu doczesnych, tego, co widzimy, tego, czym żyjemy na co dzień. A my chcemy — tak jak przynajmniej w kościele św. Anny — powiedzieć człowiekowi taką prawdę następującą, może bardzo prostą, ale myślę, że czasami nam umykającą...
Sygnały Dnia: Czasem najtrudniej powiedzieć taką prawdę, właśnie prostą.
Ks. Bogdan Bartołd: Najtrudniej chyba i najtrudniej to przedstawić: Człowieku, chodzisz po ziemi, żyjesz tutaj wieloma sprawami, masz pracę albo nie masz tej pracy, masz rodzinę albo nie masz rodziny, jesteś zadowolony albo mniej zadowolony. Ale żeby powiedzieć mu troszeczkę o tej rzeczywistości nadprzyrodzonej — chodząc po ziemi, musisz troszeczkę popatrzeć w niebo. I chcemy jakby dać tym ludziom, którzy są tak nieraz bardzo zabiegani, zatroskani, dać taką nadzieję: to nie wszystko się kończy. Gdy patrzymy na Grób Chrystusa, bo będziemy przecież na ten Grób patrzeć, w naszym kościele umieściliśmy jeszcze tabliczki nagrobne innych osób, które odeszły w ostatnich latach. Mamy tabliczki nagrobne Czesława Miłosza, Czesława Niemena, z wcześniejszych Anny German, Jana Nowaka-Jeziorańskiego... Ludziom tak się wydaje, że śmierć kończy wszystko, a my chcemy powiedzieć: Nie, ona nie kończy, ona rozpoczyna dopiero nowe, wspaniałe życie. Dlatego też nad monstrancja będą takie tabliczki szczególne, ze skrzydłami
anielskimi, a tam będzie Matka Teresa, Ojciec Pio, Maksymilian Kolbe...
Sygnały Dnia: Tak strasznie trudno uwierzyć, że rozpocznie się w pewnym momencie inne życie, drugi wymiar.
Ks. Rafał Sztejka: Być może tak, trudno w to uwierzyć, ale właśnie po to celebrujemy co roku Święta Wielkanocne, aby pokazać, że ten wymiar naznaczony grzechem, cierpieniem, skończonością, przede wszystkim ludzkimi łzami, które często nam towarzyszą w życiu, ten wymiar się kończy. I jeżeli spotykamy Zmartwychwstałego, to to spotkanie jakby pozwala nam odkryć właśnie tę prawdę, że powołaniem człowieka nie są te łzy, nie jest ograniczoność, nie jest śmiertelność, ale jest życie wieczne, życie, które z jednej strony jest tym, do czego zmierzamy, dążymy, a z drugiej strony, myślę, prawda o zmartwychwstaniu. Święta Wielkanocne to bardzo piękny czas, aby przypomnieć sobie, że tu, na ziemi, już trzeba budować to Królestwo Boże, że tu, na ziemi, należy już odczytywać te znaki i te wartości, które są nieśmiertelne w nas, ludziach, i które powinny budować nasze między nami relacje.