PolskaKs. Mirosław P. odmawiał zeznań w procesie ws. handlu kościelną ziemią

Ks. Mirosław P. odmawiał zeznań w procesie ws. handlu kościelną ziemią

Katowicki sąd uznał, że księdzu Mirosławowi P. - byłemu współprzewodniczącemu Komisji Majątkowej - nie przysługuje prawo do odmowy złożenia zeznań w procesie dotyczącym handlu kościelną ziemią. Jego przesłuchanie zostało jednak utajnione.

Ks. Mirosław P. odmawiał zeznań w procesie ws. handlu kościelną ziemią
Źródło zdjęć: © WP.PL | Marcin Gadomski

11.04.2013 | aktual.: 11.04.2013 15:10

Wezwany do sądu ks. P. oświadczył, że nie chce zeznawać, bo naruszyłoby to jego prawo do obrony w innym procesie, dotyczącym Komisji Majątkowej, w którym jest jednym z oskarżonych. Sąd nie podzielił tego stanowiska.

W katowickim procesie odpowiada wymieniany w rankingach najbogatszych Polaków Jacek D. i członkowie jego rodziny. Prokuratura zarzuca im nabywanie kościelnej ziemi z naruszeniem prawa pierwokupu. Proces rozpoczął się w kwietniu ub. roku. Oskarżeni oświadczyli wówczas, że nie przyznają się do stawianych im zarzutów. Uważają, że ziemię, wcześniej zwróconą Kościołowi za mienie zagarnięte w czasach PRL, kupowali całkowicie legalnie.

Ks. P. jest jednym z oskarżonych w procesie dotyczącym nieprawidłowości w Komisji Majątkowej, który w środę ruszył przed krakowskim sądem. Odpowiada za narażenie na szkody Skarbu Państwa i poświadczenie nieprawdy w dokumencie. Wezwany w charakterze świadka w katowickim procesie, oświadczył, że odmawia zeznań. Argumentował, że mógłby w ten sposób pod odpowiedzialnością karną dostarczyć dowodów przeciwko sobie. Przypomniał, że w obu sprawach oskarża ten sam prokurator i zaznaczył, że w krakowskim procesie odmówił wyjaśnień.

Świadek powołał się na przepis procedury karnej, który umożliwia odmowy złożenia zeznań osobom oskarżonym o współudział w przestępstwie. Prokuratura uważa, że w tym przypadku nie ma o tym mowy, bo świadek i oskarżeni nie mają wspólnych zarzutów. Tak samo z urzędu uznał sąd, który zdecydował, że prawo do odmowy zeznań księdzu P. nie przysługuje.

Mirosław P. nie ma zarzutu współudziału w przestępstwie z osobami zasiadającymi na ławie oskarżonych, obie sprawy nie są w żaden sposób powiązane podmiotowo ani przedmiotowo - mówił sędzia Roman Kubiś. Zarazem pouczył ks. P., że może odmówić odpowiedzi na pytania, które narażają go na odpowiedzialność karną. Sędzia postanowił wyłączyć jawność przesłuchania ks. P. Argumentował to ważnym interesem prywatnym świadka. Publiczność została wyproszona z sali rozpraw.

W marcu podobne stanowisko jak ks. P. zaprezentował inny świadek - były pełnomocnik instytucji kościelnych Marek P., także oskarżony w krakowskim procesie. On również oświadczył, że nie chce składać zeznań. Decyzja w sprawie jego przesłuchania zapadnie w czerwcu, kiedy ponownie zostanie wezwany na rozprawę.

Oskarżonym w katowickim procesie zarzucono wyłudzenie poświadczenia nieprawdy poprzez uzyskiwanie dokumentów, które miały stwierdzać, że mieszkają pod określonym adresem. Jak podaje prokuratura, było to konieczne, aby w myśl Ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego mieć status rolnika indywidualnego i nabywać nieruchomości rolne z pominięciem osób uprawnionych, czyli dzierżawców tych nieruchomości lub Agencji Nieruchomości Rolnych, którym przysługiwało prawo pierwokupu.

W konsekwencji - przyjęła prokuratura - dochodziło do przywłaszczenia praw majątkowych, bo z prawa pierwokupu nie mogły korzystać osoby uprawnione. Następnie nieruchomości sprzedawano lub darowano oskarżonym. Zdaniem prokuratury celem obrotu nieruchomościami było ukrycie, że pochodzą one z przestępstwa. Dlatego oskarżonym zarzucono też pranie brudnych pieniędzy.

Komisja Majątkowa, która przestała istnieć na początku marca 2011 r., przez przeszło 20 lat decydowała o zwrocie Kościołowi katolickiemu nieruchomości Skarbu Państwa. Od jej orzeczeń nie przysługiwały odwołania. Komisja od 1989 r. przekazała stronie kościelnej ponad 65,5 tys. ha i 143,5 mln zł rekompensat. Rozpoznała ponad 2,8 tys. wniosków. Według mediów wartość zwróconego majątku sięgała 5 mld zł. Decyzja o likwidacji Komisji miała związek z krytyką jej działalności: media podawały, że nie weryfikowano wycen gruntów przedstawianych przez rzeczoznawców Kościoła - miały być zaniżane.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)