Ks. Michał Misiak zabrał głos ws. swojej ekskomuniki
- Powiedziałem biskupowi, że chciałbym mieć żonę - zdradził ks. Michał Misiak. Popularny duchowny został ekskomunikowany po przyjęciu chrztu od protestanta. Wyjaśnia, jak do tego doszło i czy rzeczywiście chciał opuścić Kościół.
W sobotę poinformowano, że znany z nietypowych akcji ewangelizacyjnych ksiądz Michał Misiak z archidiecezji łódzkiej został wykluczony z Kościoła katolickiego.
Jego proboszcz wyjaśnił, że ekskomunikowany ksiądz przyjął ponowny chrzest w obrządku protestanckim. Miał również nie chcieć wyznać wiary katolickiej, co mogłoby przywrócić go do wspólnoty.
- Tu nie chodzi o jakiś chrzest, tu nie chodzi o wystąpienie z Kościoła katolickiego, ja Kościół katolicki kocham, a na dobrą sprawę, z żadnego kościoła nie zostałem usunięty, jestem w Kościele, kocham Kościół - twierdzi w jednym z 7 nagrań opublikowanych na Facebooku ks. Michał Misiak.
I zapewnił, że wciąż czuje się katolikiem. Stwierdził też, że do chrztu w Jordanie "popychał go Bóg". - Przyjąłem chrzest tak, jak przedstawia go Biblia, czyli w celu opowiedzenia się za Jezusem. Nie miałem intencji zmiany Kościoła ani nie zgłębiałem aspektu prawnego tego wydarzenia - wyjaśnił.
Celibat był dla ks. Michała Misiaka zbyt dużym ciężarem
Ks. Michał Misiak przyznał też, że od długiego czasu miał problem z respektowaniem zasady celibatu. - Walczyłem mocno, jeździłem do biskupa, mówiłem, że sobie nie radzę, że się zakochałem, on mnie przenosił na następną parafię, potem znowu przychodziła przyjaźń, czysta, bez współżycia - przyznał.
Porozmawiał na ten temat z biskupem. - Powiedziałem biskupowi, że chciałbym mieć żonę - dodał. Upierał się, by być jednocześnie księdzem i mężem. - Michaś, koniec marzeń, schodzisz na ziemię, idziesz na wikariusza do parafii, albo piszesz do Watykanu nie o zwolnienie z celibatu, ale o wydalenie z kapłaństwa - miał usłyszeć.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl