PolskaKs. Mazurkiewicz: Ojciec Święty odchodzi w aurze świętości

Ks. Mazurkiewicz: Ojciec Święty odchodzi w aurze świętości

Cały proces beatyfikacyjny i kanonizacyjny ma być tylko sprawdzianem stanu faktycznego, to znaczy albo ktoś jest w niebie albo go nie ma" - powiedział ks. prof. Piotr Mazurkiewicz w "Poranku w radiu TOK FM".

12.04.2005 11:11

Rafał Ziemkiewicz: Proszę księdza, czy to nie jest cokolwiek przedwczesne i przesadne, co się dzieje w polskich mediach w tej chwili czyli właściwie już beatyfikowanie w mediach Papieża zanim jeszcze wybrano jego następcę i zanim którakolwiek z władz kościelnych zdołała się wypowiedzieć na ten temat? Nie powinniśmy się troszkę wstydzić za nadgorliwość naszych dziennikarzy?

Piotr Mazurkiewicz: To zależałoby od tego, z czego to wynika, ale na pewno nie jest to dzisiaj czas w Kościele, kiedy może dochodzić do takich spontanicznych beatyfikacji czy kanonizacji przez aklamacje jak to było pierwotnie w istocie Kościoła, ale powiedzmy ta reakcja, która była na Placu św. Piotra była jednak uderzająca, tzn., Ojciec Święty odchodzi w takiej aurze świętości.

Rafał Ziemkiewicz: Otoczony nimbem świętości, jak to chyba w stosownych kodeksach w dawnych tłumaczeniach było napisane, był to jeden z warunków kanonizacji.

Piotr Mazurkiewicz: Owszem, z tym, że teraz to jest coś takiego, co jest powiedzmy powszechnym odczuciem, natomiast proces beatyfikacyjny ma to zobiektywizować. To jest dla Kościoła bardzo ważne, że to nie może być tylko beatyfikacja poprzez pewne emocjonalne uniesienie tylko rzeczywiście udowodnić to uniesienie, które musi się zobiektywizować.

Rafał Ziemkiewicz: Któraś z gazet kolorowych nawet zamieszcza rozmowę z taką panią, „Fakt" to zamieszcza dzisiejszy, która mówi, że w zasadzie to wszystko jedno czy Kościół to już ogłosił czy nie ogłosił, a ona i tak się już do Papieża modli. I pewnie wielu rodaków taką postawę wybrało. Toż to bałwochwalstwo, przepraszam, chyba.

Piotr Mazurkiewicz: To znaczy, zależy dokładnie, o co chodzi, dlatego że, jeśli myślimy o tym, że Ojciec Święty jest święty i to pozwala nam na modlitwę do niego to tu potrzebny jest ten obiektywizm Kościoła. Tak jest w ogóle skonstruowany katolicyzm, że to wszystko, co jest subiektywne podlega obiektywizacji i do tego jest urząd nauczycielski Kościoła. Natomiast, jeśli myślimy tutaj o czymś, co wyznajemy w credo o świętych w obcowaniu, tzn., że między ludźmi, którzy są na tym świecie i ludźmi, którzy są po tej drugiej stronie świata jest łączność to no tak jak mamy jakąś łączność powiedzmy, jeśli jest wdowa i ona w modlitwie czuje łączność ze swoim mężem. To jest dozwolone powiedzmy w tej takiej prywatnej pobożności.

Rafał Ziemkiewicz: Ja może jestem nazbyt krytyczny wobec tego wszystkiego, ale przyznam, że ten zgiełk wytwarza takie przekonanie, szczerze, gdybyśmy zrobili stosowne badania to przeciętny Polak jest przekonany o tym, że ktoś jest świętym czy nie jest świętym decyduje Kościół, co prowadzi znowu do stwierdzenia, że właściwie jak to jest, że siadają sobie jacyś kardynałowie, w końcu tylko ludzie, i ustalają, że ten zostaje świętym, a tamten nie zostaje. Brak mi w ogóle tego wyjaśnienia, że nie na tym to polega, że nie przez decyzje kardynałów czy biskupów zmarły zostaje świętym, a niebo się podporządkowuje tej decyzji i umieszcza go w stosownym chórze odpowiednio wysoko.

Piotr Mazurkiewicz: Tak, to znaczy tutaj, o tym, co pan mówi, to jest pierwsza sprawa taka, że my jesteśmy w ogóle bardzo mocno przekonani do tego, że to moje subiektywne zdanie jest tak niesłychanie ważne i, że ono ma jakąś moc stwórczą. Uważam, że to jest błędne przekonanie, tzn., ten subiektywizm trzeba odsunąć gdzieś na bok. Z drugiej strony jest rzecz taka, że cały proces beatyfikacyjny i kanonizacyjny ma być tylko sprawdzianem stanu faktycznego, tzn., albo ktoś jest w niebie albo go nie ma.

Rafał Ziemkiewicz: I tego mi właśnie brakuje. To powtórzmy może jeszcze raz, żeby zaistniało to w świadomości.

Piotr Mazurkiewicz: To znaczy proces beatyfikacyjny i kanonizacyjny są jakby sprawdzianem tego, jaki jest stan obiektywny, czyli, że dana osoba jest w niebie albo jej tam nie ma w tym sensie, że proszę zwrócić uwagę, Kościół nie potępia nikogo, czyli nie mówi o tym, że nie jest zbawiony. Tylko, że co do niektórych osób po sprawdzeniu mamy pewność.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)