Ks. Maliński: nie byłem agentem
Ks. Mieczysław Maliński zaprzecza, jakoby był
agentem i miał pseudonim. Jak powiedział, czuje
się skazany i uśmiercony. Poniedziałkowy tygodnik "Wprost"
napisał, że Maliński był tajnym współpracownikiem służb
specjalnych PRL o pseudonimie "Delta".
02.05.2005 | aktual.: 02.05.2005 16:58
Prezes Instytutu Pamięci Narodowej Leon Kieres nie wypowiada się na ten temat. Potwierdzenia informacji tygodnika odmówił też dyrektor krakowskiego oddziału IPN Janusz Kurtyka, który bada inwigilację Kościoła przez służby specjalne PRL.
Ja pierwszy raz słyszę, że byłem agentem i że miałem pseudonim "Delta". Nie byłem agentem i wobec tego nie miałem żadnego pseudonimu - powiedział ks. Maliński.
Zaprotestował przeciwko metodzie publikowania nazwisk w prasie. Teraz ja nie mam pojęcia, na czym polega praca IPN - bo wydaje najpierw wyrok, a pokrzywdzeni dowiadują się o tym z prasy. Zapada wyrok i ja jestem uśmiercony, bo to jest śmierć cywilna, o wiele gorsza niż śmierć faktyczna. A informacja poszła już w świat i nawet jeżeli potem ukaże się małe sprostowanie, to ja jestem już uśmiercony - powiedział ks. Maliński.
Kieres oświadczył w rozmowie z PAP, że do czasu publikacji przez krakowski IPN książki o inwigilacji Kościoła, nie będzie żadnych jego oficjalnych wypowiedzi dotyczących ks. Malińskiego.
19 kwietnia Kieres sam ujawnił, że IPN ma dwie taśmy z nagranymi rozmowami oficerów SB z "osobą duchowną, która udzielała informacji o Kościele i Karolu Wojtyle". W tym kontekście media pisały o ks. Malińskim, a Kieres wówczas dementował, jakoby chodziło o tego duchownego.
Tygodnik "Wprost" podaje, że w Archiwum Akt Nowych odnalazła się notatka pracownika peerelowskiego Urzędu ds. Wyznań (powiązanego z SB) z rozmowy z ks. Malińskim z grudnia 1967 r. Ma z niej wynikać, iż ten przyjaciel Karola Wojtyły analizował stosunki w Kościele katolickim i niepochlebnie wyrażał się o prymasie Polski kard. Stefanie Wyszyńskim.
Agent "Delta" miał też być cennym źródłem informacji w czasach pontyfikatu Jana Pawła II. Według tygodnika, "jego analizy zdecydowanie wykraczały poza tematy ewangeliczne". "Mimo że duża część teczki pracy 'Delty' została pod koniec lat 80. zniszczona, zachowane dokumenty pozwalają na jego zidentyfikowanie" - donosi "Wprost".
Skomentowania informacji tygodnika o ks. Malińskim odmówił dyrektor krakowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej Janusz Kurtyka. Z ustawy o IPN wynika, że personalia mogą być ujawniane tylko osobie pokrzywdzonej lub w publikacji opartej na badaniach naukowych - uzasadnił swoją odmowę.
Ks. Mieczysław Maliński po raz pierwszy zaprzeczał, by był agentem, kiedy prezes IPN ujawnił, że z nowo odkrytych materiałów wynika, iż w otoczeniu Jana Pawła II działał agent. Jak się potem okazało, Kieres miał na myśli o. Konrada Hejmo.
Również Hejmo zaprzecza w mediach zarzutom, by był świadomym współpracownikiem służb specjalnych.