Ks. Maliński donosił na Wyszyńskiego i Wojtyłę?
Ksiądz Mieczysław Maliński przez wiele lat świadomie współpracował z SB – wynika z raportu historyków o inwigilacji Kościoła krakowskiego przez służbę bezpieczeństwa. Do publikacji dotarli dziennikarze RMF FM.
13.02.2007 12:06
Według opinii historyków IPN, ksiądz Maliński zarejestrowany jako TW „Delta” przekazywał SB informacje na temat kardynałów Stefana Wyszyńskiego i Karola Wojtyły, a także innych znanych duchownych i działaczy katolickich, zarówno z Polski, jak i tych, których spotykał podczas podróży zagranicznych.
Raport potwierdza, że po 1989 roku zawartość teczki tajnego współpracownika „Delta” została zniszczona, ale zachowane nieliczne dokumenty dają pewność, że ksiądz Mieczysław Maliński przez wiele lat współpracował z komunistyczną bezpieką.
Ksiądz o. Jacek Prusak z Wydawnictw WAM potwierdził, że w sprawie księdza Mieczysława Malińskiego istnieje szereg dokumentów na temat jego współpracy z tajnymi służbami PRL. W czwartek wydawnictwo publikuje pierwszy tom książki pt. "Kościół katolicki w czasach komunistycznej dyktatury. Między bohaterstwem a agenturą", w której znajdą się wyniki prac kościelnej komisji historyków.
O. Jacek Prusak dodał jednak, że w "teczce" księdza Malińskiego nie ma jego zobowiązania do współpracy. Zdaniem o. Prusaka informacje podawane w mediach trzeba skonfrontować z tym, co rzeczywiście jest w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej. To jest niewspółmierny opis zaangażowania księdza Malińskiego - powiedział o. Prusak.
Media donosiły, że ksiądz Mieczysław Maliński współpracował z SB i nosił pseudonim "Delta". Ksiądz Maliński zdecydowanie temu zaprzeczył. Podkreślił, że nigdy nie podpisywał zobowiązania do współpracy, ani nie brał pieniędzy od SB. Ksiądz Maliński zapewnił, że gdyby współpracował z SB, to nie zaprzeczałby. Twierdził, że jedyne kontakty jakie miał z esbekami, to były rozmowy po powrocie zza granicy, gdy oddawał paszport. Według Malińskiego, była to próba ewangelizacji esbeków. Te spotkania, jak wyjaśniał odbywały się po powrocie z wielu pielgrzymek, na które ksiądz jeździł z akredytacją dziennikarską, ale nie miał - jak mówi - dostępu do Jana Pawła II. Efektem tych podróży księdza Malińskiego, były między innymi artykuły do "Tygodnika Powszechnego".