Ks. Isakowicz-Zaleski o wizycie o. Bashobory: abp Hoser nie może być obojętny wobec wskrzeszeń
– Chciałbym, żeby władze kościelne wyraźnie powiedziały, czy to jest prawda, albo czy to jest swego rodzaju oszustwo. Brakuje mi jasnego stanowiska choćby arcybiskupa Hosera, który powinien powiedzieć: tak, ja gwarantuję swoim autorytetem, że doszło do prawdziwych cudów polegających na wskrzeszaniu. Arcybiskup Hoser jest lekarzem. Kto, jak kto, ale on powinien na ten temat się wypowiedzieć. Nie można przechodzić obojętnie wobec stwierdzenia, że dwadzieścia osób zostało wskrzeszonych – powiedział w rozmowie z portalem tvp.info ks. Isakowicz-Zaleski komentując jutrzejszą wizytę ojca Johna Bashobory w Polsce.
05.07.2013 | aktual.: 05.07.2013 13:19
Charyzmatyczny duchowny z Ugandy w sobotę 6 lipca na Stadionie Narodowym poprowadzi rekolekcje. W sumie na spotkanie z uzdrowicielem wybiera się ponad 57 tysięcy wiernych. Co ważne, ojciec Bahobora do Warszawy przyjeżdża na zaproszenie arcybiskupa Henryka Hosera, Bskupa Warszawsko-Praskiego. Niestety hierarcha od pewnego czasu nie chce na temat rekolekcji „Jezus na Stadionie” się wypowiadać. – Mamy przypadek bardzo szczególny, że arcybiskup Warszawsko-Praski, który jest bardzo aktywnym duchownym – zapraszając ojca Bashoborę położył swój autorytet na szali – mówi w rozmowie z portalem tvp.info ks. Isakowicz-Zaleski.
Duchowny z Krakowa stwierdził, że choć rozumie, że do części wiernych trafia ta forma ewangelizacji i on tego nie może negować, to do wydarzenia podchodzi sceptycznie. – Hamuje mnie określenie, że ojciec Bashobora dokonał wskrzeszeń. Dla mnie wskrzeszenia to coś cudownego, wskrzeszenia dokonywane przez Chrystusa są opisane w Ewangelii, a tu nagle słyszymy, że kapłan z Ugandy dokonał ponad 20 wskrzeszeń. Tu stawiam znak zapytania – powiedział ks. Isakowicz-Zaleski. – Arcybiskup Hoser jest lekarzem. Kto, jak kto, ale on powinien na ten temat się wypowiedzieć. Nie można przechodzić obojętnie wobec stwierdzenia, że dwadzieścia osób zostało wskrzeszonych – podkreślał duchowny z Krakowa.
Ksiądz przyznał jednak, że „Afryka do tej pory pokazywana była jako kontynent, na który jadą misjonarze z Polski”. – A tu jest dokładnie odwrotnie, ewangelizować będzie ojciec z Ugandy. Nie dziwię się, że wiele osób z pewnej ciekawości, chęci poznania czegoś nowego – idzie na stadion – powiedział.
Godson: "ludzie mają głód duchowości"
Poseł John Godson z PO, a przy okazji duchowny ewangelikalny w rozmowie z portalem tvp.info zauważa, że 57 tysięcy sprzedanych wejściówek na spotkanie z ojcem Bashoborą obrazuje nastroje panujące w Polsce. – Kościół katolicki w Polsce dotychczas był bardzo kontemplacyjny. A tu przyjeżdża człowiek, charyzmatyk, który żywiołowo głosi ewangelię – mówi Godson. Poseł twierdzi, że Polacy na Stadion Narodowy wybiorą się także z ciekawości, bo trudno pozostać obojętnym wobec informacji o duchownym z Ugandy, który wskrzesza ludzi. – Poza tym ludzie mają głód duchowości - ocenia.
Prof. Andrzej Rychard, dyrektor Instytutu Filozofii i Socjologii PAN pytany o fenomen ojca Bashobory, mówi portalowi tvp.info: "Kilkadziesiąt złotych za zobaczenie duchownego z Afryki, obejrzenie Stadionu Narodowego przy ładnej pogodzie i w przypadku niektórych za wiarę w to, że można doznać uzdrowienia – to jest moim zdaniem atrakcyjna rynkowo propozycja. Żałować można jedynie, że Paul McCartney wypadł słabiej w tej konkurencji. Ale jego bilety były droższe, a ja wiem, że w Polsce podstawowym kryterium wyboru konsumenckiego jest cena" – stwierdził prof. Rychard.
Więcej na tvp.info.