Krzysztof Pieczyński atakuje Kościół: "Papież powinien stanąć przed Trybunałem w Norymberdze"

Ostatnio o Krzysztofie Pieczyńskim jest w mediach bardzo głośno, głównie w związku ze sprawą pobicia i znieważenia go w centrum Warszawy. Uważa, że został nazwany "pedałem", bo miał na sobie czerwoną kurtkę. Od jakiegoś czasu uchodzi za wroga numer jeden prawicowych i katolickich mediów, które nie zostawiają na nim suchej nitki. Aktor zdaje się nie przejmować krytyką i głosi kolejne odważniejsze tezy. W programie "Skandaliści" stwierdził m.in., że "Chrześcijaństwo jest organizacją terrorystyczną", a "Papież powinien stanąć przed Trybunałem w Norymberdze".

Krzysztof Pieczyński atakuje Kościół: "Papież powinien stanąć przed Trybunałem w Norymberdze"
Źródło zdjęć: © polsatnews.pl

21.01.2018 | aktual.: 21.01.2018 12:42

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

- To jedyne miejsce, które pasuje do rozmiarów zbrodni popełnionych przez Kościół - ocenił w programie Polsatu Krzysztof Pieczyński.* Jego zdaniem, przed sądem powinien stanąć papież Franciszek, a w konsekwencji powinno dojść do "rozwiązania sekty chrześcijańskiej, rozwiązania Kościoła katolickiego".* Papież powinien stanąć przed sądem, aby symbolicznie odpowiedzieć za wszystkie zbrodnie jakich dokonał Kościół na przestrzeni wieków. Pieczyński podkreślał szczególnie winę Inkwizycji, która wymordowała miliony ludzi.

Zdaniem aktora "chrześcijaństwo jest organizacja terrorystyczną":- Ten terror trwał tysiąc lat. Kościół katolicki do końca 16 wieku wymordował 60 mln ludzi w Ameryce Płd. - mówił w programie. - Mentalność nigdy się nie zmieniła.* Kościół ma dobre uniwersytety, które kształcą złotoustych, którzy są w stanie obronić Kościół i jego doktrynę przed konfrontacją.* Wyjaśnił też dlaczego, jego zdaniem, nikt do tej pory nie osądził tej instytucji za jej działania: - Watykan włożył ogromny wysiłek w to, żeby prawo boskie stało ponad prawem państwowym i w ten sposób doszli do tego, że papieża nie można sądzić.

Program z udziałem aktora nagrano 15 grudnia ubiegłego roku, stąd trudno doszukiwać się związku wypowiedzi Pieczyńskiego z jego pobiciem prawie miesiąc później: - Skoro został pobity po nagraniu programu, to można założyć tezę, że ktoś chciał się w ten sposób wypowiedzieć na temat jego udziału w programie. - piszą internauci. Niegdyś ulubieniec telewidzów, dziś według nich "opętany lub chory umysłowo" wróg Kościoła.

Sam Pieczyński odniósł się również do swojej wiary: - Jestem osobą, która wierzy w istnienie pewnej istoty wyższej, ale kategoryzowanie tej istoty wyższej i doktrynowanie tej istoty, jest poza możliwościami ludzkiego umysłu - powiedział. Po emisji programu z jego udziałem, zarówno na jego profilu na Facebooku oraz profilu programu "Skandaliści", pojawiło się bardzo dużo komentarzy, które popierają tezy postawione przez Pieczyńskiego.

"Gratuluję Panie Krzysztofie odwagi i tego że potrafił Pan powiedzieć prawdę!", "Te prawdy nie spowodują żadnej poważniejszej refleksji u zaślepionych lub trwale ociemniałych", "Po tym wywiadzie jest Pan dla mnie geniuszem, mówi Pan otwarcie o tej całej kościelnej sekcie, zgadzam się w z każdym wypowiedzianym przez Pana słowem" - piszą internauci.

Komentarze (113)