Krzysztof Jurgiel dla WP: "Nie czuję się winny". Kulisy wrzawy w podlaskim PiS

Wieloletni polityk PiS Krzysztof Jurgiel uważa, że jego zawieszenie w prawach członka partii przez Jarosława Kaczyńskiego to "akcja Jacka Sasina" - mówią nam osoby z jego otoczenia. Niektórzy używają słowa: "zemsta". Z kolei sam Jurgiel przekonuje w rozmowie z Wirtualną Polską, że "nie czuje się winny". - Stał się kozłem ofiarnym - mówi o byłym ministrze rolnictwa jeden z posłów PiS.

Krzysztof Jurgiel i Jarosław Kaczyński
Krzysztof Jurgiel i Jarosław Kaczyński
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS
Michał Wróblewski

17.05.2024 | aktual.: 17.05.2024 19:01

Na Podlasiu wrze. - Krzysiek jest podłamany, nie rozumie tej sytuacji - twierdzi jego stronnik.

- Sasin zawinił, Jurgiela powiesili - mówi nieoficjalnie rozmówca Wirtualnej Polski z podlaskiego PiS. Ale to nie do końca tak: Jurgielowi "zbierało się od lat" - mówią w partii.

Przypomnijmy: na skutek politycznej operacji Koalicji Obywatelskiej, PiS utraciło władzę w sejmiku podlaskim.

To region, którego szefem - z ramienia PiS - jest były wicepremier Jacek Sasin. I to on osobiście pojawił się na pierwszej sesji sejmikowej nowej kadencji, by przypilnować większości. Nie udało się - dwóch radnych PiS przeszło na stronę Koalicji Obywatelskiej.

Sasin nie dość, że nie był w stanie temu przeciwdziałać, to jeszcze był tym kompletnie zaskoczony. Wprost przyznał to w rozmowie z Wirtualną Polską.

Szkopuł w tym, że to nie on poniósł konsekwencje tej - jak uważa sam Jarosław Kaczyński - największej klęski PiS na poziomie samorządowym, ale jeden z europosłów PiS z Podlasia: Krzysztof Jurgiel. - Sasin dogadał się ze Staszkiem Derehajłą [typowanym na wicemarszałka kandydatem Konfederacji - przyp. red.], co miał zrobić, to zrobił - twierdzi jego obrońca w PiS.

Jak pisaliśmy tuż po ogłoszeniu decyzji przez rzecznika PiS Rafała Bochenka o zawieszeniu Jurgiela, intrygę przeciwko niemu przeprowadziło trzech czołowych polityków PiS z regionu: wspomniany Jacek Sasin (którego na odcinek podlaski skierował z Mazowsza Jarosław Kaczyński), Artur Kosicki (były marszałek podlaski) i Jarosław Zieliński (były wiceszef MSWiA, który polityczną wojnę z Jurgielem toczy od lat).

- To Jacek przekonał prezesa Kaczyńskiego, że to Jurgiel rzekomo zawalił w sejmiku. A on nawet nie miał żadnego wpływu na skład list wyborczych! - mówi nam jeden z polityków PiS.

Inny dodaje, że dwoje zbuntowanych radnych PiS, którzy przeszli na stronę KO, kilka lat temu "zerwało się Jurgielowi", dlatego łączenie go z nimi dziś jest "bezpodstawne".

- Krzysiek nie miał przed tymi wyborami w regionie nic do gadania. Nie miał jak knuć, bo nie miał narzędzi. Wszystko było w rękach Sasina i Kosickiego. Ale teraz najłatwiej na Jurgiela zrzucić całą winę - twierdzi rozmówca, który uczestniczył w czwartek w spotkaniu z Jarosławem Kaczyńskim.

Szkopuł w tym, że wielu polityków PiS twierdzi, że Jurgiel od lat nie angażował się na rzecz PiS, był mało produktywny, nie chciał współpracować. - Nie zrobił nic dla struktur w ostatnich latach, obraził się na prezesa, ciągle narzekał i krytykował centralę. W końcu prezes podjął decyzję, jak mu Piotrek Milowański zreferował sytuację [sekretarz generalny PiS - przyp. red.] - przekonuje jeden z rozmówców. Stało się to w czwartek rano.

Do centrali PiS donoszono też, że Krzysztof Jurgiel swego czasu popierał Zielony Ład (podobnie jak... Jarosław Kaczyński).

Jurgiel - po zawieszeniu - nie chce narzekać w rozmowie z dziennikarzami. Nie zamierza też krytykować publicznie Kaczyńskiego i innych polityków PiS.

- Nie otrzymałem formalnie żadnego postanowienia, w którym jest wskazana podstawa zawieszenia mnie. Niech pan się zwróci do prezesa, żeby pokazał panu, co mi zarzuca. Ja się nie czuję winny - mówi Wirtualnej Polsce Jurgiel.

Dodaje, że odniesie się do konkretnych zarzutów na konferencji prasowej, jeśli oczywiście takowe się pojawią. Na razie ich nie ma - władze PiS oficjalnie ich nie wskazały.

Z problemów PiS na Podlasiu drwi obóz władzy. "Panie Kaczyński, proszę nie przeceniać roli pana Jurgiela. Z porażką PiS w Sejmiku Podlaskim nie miał nic wspólnego. Sypie się wam ta drużyna" - napisał na portalu X podlaski poseł KO Krzysztof Truskolaski, który uczestniczył w negocjacjach z dwójką byłych radnych PiS, którzy przyczynili się do utraty władzy przez PiS w regionie.

Faktem jest, że w podlaskim PiS od lat sytuacja jest napięta. Sytuacja powyborcza tylko podgrzała atmosferę. Zwłaszcza że rywalizacja dotyczy także wyborów do Parlamentu Europejskiego.

Liderem listy w okręgu obejmującym Warmię i Mazury oraz Podlasie (nr 3) jest Maciej Wąsik (skierowany na ten odcinek przez Jarosława Kaczyńskiego), a za nim są m.in. europoseł prof. Karol Karski, posłowie Adam Andruszkiewicz (były wiceminister cyfryzacji), Jacek Bogucki i Sebastian Łukaszewicz, czy radna nowej kadencji sejmiku województwa podlaskiego Bernadeta Krynicka.

Najciekawiej jest na szczycie listy - jak zwracają nam uwagę rozmówcy z PiS, ostrą rywalizację z Maciejem Wąsikiem i Adamem Andruszkiewiczem zaczął Karol Karski. - Boi się, że nie dowiezie wyniku, bo konkurencja jest spora, więc ma poparcie ze strony Kaczyńskiego - twierdzi jeden z rozmówców z PiS. Profesor otrzymał to poparcie prezesa nie tylko na piśmie, ale również w spotach wyborczych. Lider PiS nawoływał do głosowania na Karskiego również na konwencji na Podlasiu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak się dowiadujemy, decyzja o zawieszeniu Jurgiela zapadła w czwartek rano, przed konwencją w Dąbrowie Białostockiej. Kaczyński słuchał tam żali działaczy zawiedzionych utratą władzy na Podlasiu. Jak już pisaliśmy, to Sasin między innymi przekonywał prezesa, że to Jurgiel stał za blamażem w sejmiku. Przytakiwali temu m.in. wspomniani Karski, Kosicki i Zieliński.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (444)